LŚ grupa C: Mecz błędów dla Holendrów

Nie był to najładniejszy mecz tej edycji Ligi Światowej, jednak dla kadry Oranje liczą się tylko zainkasowane trzy punkty w starciu z Finami i zachowane szanse na Final Six.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Może to dziwić, ale piątkowe spotkanie Finów z reprezentacją Holandii było pierwszym starciem tych ekip od... 1993 roku. Zarówno 20 lat temu, jak i teraz to ekipa z Niderlandów była faworytem spotkania, zarówno ze względu na swoją postawę, jak i na ambicję utrzymania pierwszej lokaty w tabeli grupy C, gwarantującej udział w turnieju Final Six.

Finowie, którzy mogli walczyć jedynie o pokazanie się w końcówce grupowej fazy Ligi Światowej, nie zamierzali poddać łatwo spotkania w Tampere. Zespół gości kąsał rywali zagrywką, jednak ci radzili sobie z tymi atutami Oranje. Drużyna Tuomasa Sammelvuo wyraźnie liczyła na pomyłki przeciwników, sama starając się ograniczać wszelkie nerwowe i niepotrzebne ruchy; ponadto gospodarze lepiej prezentowali się w bloku i asekuracji. Przy stanie 23:20 dla Finów wydawało się, że wszystko jest już jasne, ale zagrywka niezawodnego Jeroena Rauwerdinka dała Holendrom na powrót nadzieję. Ostatecznie seta zakończył blok na Nilsie Klapwijku.

Dobra postawa drużyny Suomi nie zaniknęła w drugiej partii, w której gospodarze od początku starali się narzucić swoje warunki gry. Holendrzy sporo ryzykowali, by nadrobić straty, zwłaszcza na zagrywce, ale przynosił to skutek odwrotny do oczekiwanego. Dopiero wtedy, gdy ekipa Edwina Benne doprowadziła do wyniku 17:17, coś zaskoczyło w grze Holendrów. Uruchomili oni w końcu blok, w którym brylował zwłaszcza Wytze Kooistra, co pozwoliło gościom na wyrównanie stanu meczu. Będący na fali złoci medaliści zeszłorocznej Ligi Europejskiej przejęli inicjatywę w spotkaniu, jedynym Finem, który potrafił przeciwstawić się wrażej sile ognia, był Mikko Oivanen, lider ofensywy Suomi. Co prawda poziom spotkania nie był najwyższy z powodu horrendalnej ilości zepsutych serwisów, ale Holendrzy uznali, że cel (dwudziesty piąty punkt) uświęca środki.

Finowie mozolnie, ale skutecznie starali się wrócić do gry i na pierwszej przerwie technicznej czwartej partii prowadzili 8:7. Holenderski tercet Klapwijk-Maan-Rauwerdink zdołał zniwelować straty do przeciwnika, a następnie wyjść na prowadzenie, w czym sporą zasługę miał rozgrywający Nimir Abdel-Aziz. Gospodarze nie dawali za wygraną i za sprawą rezerwowego Jukki Lehtonena byli w stanie nawiązać walkę, jednak to nie ich dobra gra przyczyniła się do elektryzujących wydarzeń w końcowych akcjach seta, a brak koncentracji Oranje. Koniec końców blok najniższego na boisku Jelte Maana zakończył mecz, którego wynik umocnił Holandię na pozycji lidera grupy C.

Finlandia - Holandia 1:3 (25:23, 23:25, 23:25, 23:25) 

Finlandia: Esko, Siltala, Kunnari, Oivanen Mikko, Oivanen Matti, Szumow, Kerminen (libero) oraz Ojansivu, Lehtonen

Holandia: Abdel-Aziz, Maan, Rauwerdink, Klapwijk, Koelewijn, Kooistra, Jorna (libero) oraz Freriks

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×