LŚ grupa C: Bój outsiderów dla Korei

Reprezentacje Portugalii i Korei już od bardzo dawna grają o przysłowiową pietruszkę. Nie znaczy to oczywiście, że siatkarze obu drużyn nie chcą się pokazać, zwłaszcza gdy występują przed własną publicznością.

Portugalczycy z początku z rolą gospodarzy radzili sobie jednak fatalnie. W pierwszym secie popełnili aż 10 błędów własnych i w efekcie ulegli Koreańczykom bardzo wysoko, 18:25. Dopiero w drugiej partii Europejczycy odnaleźli swój rytm gry i coraz lepiej radzili sobie w bloku. Azjatom nie pomogła znakomita gra Jeon Kwang-Ina. Nawet z jego efektownymi atakami nie zdołali rozstrzygnąć drugiej partii na swoją korzyść. Trzeci set wreszcie przyniósł kibicom solidną dawkę emocji. Zespoły cały czas toczyły zaciętą walkę punkt za punkt. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni i to oni cieszyli się z minimalnej wygranej. To wyraźnie dodało im skrzydeł. Kolejna odsłona to popis wciąż zadziwiająco skutecznego Kwang-Ina i jego kolegów. Już na drugiej przerwie technicznej, prowadząc 16:10, mogli poważnie myśleć o zwycięstwie za trzy punkty. Portugalczycy, mimo wysiłków swojego kapitana, doświadczonego środkowego Joao Jose, nie zdołali już odwrócić losów pojedynku. Set zakończył się wynikiem 21:25.

Oba zespoły popełniły wstydliwą wręcz liczbę błędów własnych (w sumie 60). Niezaprzeczalnym MVP pojedynku był Jeon Kwang-In, który zapisał na swoim koncie 29 oczek.

Portugalia - Korea 1:3 (18:25, 25:22, 23:25, 21:25)

Portugalia: Keller, A. Ferreira, Araujo, Jose, Sequeira, Reis, Coelho (libero) oraz M. Ferreira, Da Silva, Botas, Casas.

Korea: Jeon, Han, Kwak, Seo, S.H. Park, Shin, K.J. Lee (libero) oraz S.K. Lee, C.W. Park, Bu.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

LŚ grupa C: Holendrzy pogrzebali finał?