Robert Bałuszyński jest drugim trener Trefla Gdańsk. Przyznaje, że strata Bruno Zanuto jest wielki ciosem dla drużyny. - Kontuzja Bruno była dla nas dużym ciosem. Doznał jej nasz kolega, sympatyczny zawodnik, młody chłopak, który wciąż się rozwija i dla którego ten sezon miał być kolejnym etapem rozwoju kariery zawodniczej. Natomiast rehabilitacja potrwa kilka miesięcy, trochę czasu minie zanim dojdzie do swojej dyspozycji, jaką prezentował na chwilę przed turniejem w Zdzieszowicach. Kontuzje się zdarzają, ale oby ten limit kontuzji w naszym zespole już się wyczerpał. Liczymy, że dojdzie do siebie jak najszybciej. Ma silny organizm i jesteśmy dobrej myśli. Z racji swoich możliwości był czołową postacią ekipy. Ale będziemy na niego czekać. Z pewnością jak dołączy do nas, to znowu wzmocni drużynę - mówi drugi trener zespołu Trefla Gdańsk.
W dniach 27 - 29 września zespół gdański wystartuje w Memoriale Zdzisława Ambroziaka, jest to bardzo mocno obsadzony turniej. - Wciąż jesteśmy na etapie przełamywania mentalności i oswajania się z grą na poziomie, jaki prezentują drużyny z PlusLigi. Na tym etapie bardziej satysfakcjonujący jest fakt dobrej gry niż osiąganie wyniku za wszelką cenę. Musimy pracować nad swoją grą, a o wyniki będziemy walczyć od początku pierwszej kolejki ligowej - tłumaczy Bałuszyński.
Do zespołu Trefla Gdańsk z tygodnia na tydzień dołączali nowi zawodnicy i wszyscy zastanawiają się, czy gdańszczanie zdążą się zgrać. Jednak trener Robert Bałuszyński zapewnia: - Sezon przygotowawczy przebiegał zgodnie z planem. Trenowaliśmy zgodnie z założeniami. Faktem jest jednak, że co jakiś czas dołączali do nas nowi zawodnicy i to powodowało, że koncepcja gry zespołu nieco zmieniała się. Na chwilę obecną mamy już pełny skład. Siatkarze są przygotowani pod względem fizycznym bardzo dobrze.