LŚ: Canarinhos zagrali dla siebie i dla Rosji - relacja z meczu Kanada - Brazylia

Reprezentacja Brazylii pokonała w swoim drugim meczu w Final Six Ligi Światowej Kanadę, dzięki czemu zapewniła sobie awans do półfinałów rozgrywek, w których zagrają również Rosjanie.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątkowym spotkaniu grupy E w podstawowym składzie Brazylii nastąpiła jedna zmiana, gdyż kontuzjowanego Leandro Vissotto zastąpił Wallace. Natomiast w zespole Kanady trener Glenn Hoag dokonał dwóch korekt w porównaniu do starcia z Rosją: Justina Duffa na środku zastąpił Adam Simac, zaś na rozegraniu w miejsce kontuzjowanego Dustina Schneidera pojawił się Joshua Howatson.

Lepiej w decydujący o awansie do półfinałów mecz weszli Kanadyjczycy (9:5). Na tym etapie seta skutecznie atakował Dallas Soonias, a mocno zagrywał John Perrin. Jednak Canarinhos zaczęli się rozkręcać z minuty na minutę, i od stanu 11:9 dla Kanady siedem kolejnych akcji padło łupem siatkarzy z Kraju Kawy (11:16). Doświadczeni podopieczni Bernardo Rezende nie roztrwonili tak wypracowanej przewagi i pewnie wygrali inauguracyjną partię (18:25).

Początek drugiej odsłony w przeciwieństwie do pierwszej był wyrównany (7:7). Po 1. przerwie technicznej swoją grę przyspieszyli Brazylijczycy, a w ataku brylował Wallace (9:13). Wydawało się, że wicemistrzowie olimpijscy kontrolują sytuację na parkiecie (13:16), ale dobre obrony Dana Lewisa i wykorzystane przez Kanadę kontrataki sprawiły, że na tablicy świetlnej pojawił się remis, 18:18. Od tego momentu inicjatywę przejęli gracze Kraju Klonowego Liścia i wyszli na prowadzenie 23:21. Wydawało się, że debiutanci w Final Six Ligi Światowej nie wypuszczą już z rąk okazji do wygrania tej części pojedynku, ale trzy razy z rzędu siatkarze Brazylii zablokowali rywali (23:24). Ostatecznie set miał się rozstrzygnąć na przewagi (24:24), i chociaż Kanada miała doskonałe okazje do wyrównania stanu meczu, to Kanarkowi zachowali więcej zimnej krwi, wygrywając 30:28.

Reprezentanci Kanady na starcie III seta wydawali się podłamani porażką w poprzedniej odsłonie, gdyż popełniali sporo błędów własnych, bądź byli blokowani (5:10). Zawodnicy prowadzeni przez trenera Hoaga otrząsnęli się z tego letargu i chcieli jeszcze "podjąć rękawicę" w tym spotkaniu (14:16). Nie pozwolili im na to jednak Brazylijczycy, którzy po błędach Kanadyjczyków odskoczyli na cztery "oczka" (18:22), a seta wygrali do 20.

To zwycięstwo dało Brazylijczykom zwycięstwo w grupie E (4 pkt.), przed Rosją (3 pkt.) oraz Kanadą (2 pkt.).

Kanada - Brazylia 0:3 (18:25, 28:30, 20:25)

Kanada: Winters, Verhoeff, Howatson, Soonias, Perrin, Simac, Lewis (libero) oraz Duff, Schmitt

Brazylia: Rezende, Lucas, Lucarelli, Wallace, Eder, Dante, Mario (libero) oraz Arjona, Fonteles

->>> WSZYSTKO O LIDZE ŚWIATOWEJ 2013

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (6)
avatar
Eroll
20.07.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ale sędzia też tych biednych Kanadyjczyków zrobił 2 razy w balona. Cały mecz dopuszcza przyjmowanie "średnio czyste" na palce, a w końcówkach im gwizdnął. Nie dziwię się, że można się podłamać. 
avatar
Asha88
20.07.2013
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Szkoda, bo liczyłem na Kanadę. 
avatar
pablo80
19.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Ruski oddalimecz licząc, że Brazylia odpadnie, ale się przeliczyli. Dlaczego w siatce jest tyle kumtatorstwa? 
avatar
levvy
19.07.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Gdyby Kanada wygrała drugiego seta, a miała okazje to mogłoby być różnie.