WGP gr. F: Koncert gry Amerykanek

Prowadzone przez Karcha Kiraly'ego zawodniczki nie potrzebowały wiele czasu, by zupełnie zdominować parkiet podczas spotkania z reprezentacją Holandii.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz z najlepszą drużyną World Grand Prix 2012 był wymagającym sprawdzianem dla młodych i dopiero zgrywających się ze sobą zawodniczek Gido Vermuelena. Nadzieję Oranje dawał powrót do meczowej kadry atakującej Manon Flier.

Jak można było przypuszczać, początek spotkania obfitował w niepotrzebne błędy i nieporozumienia we własnych szeregach. Widać było, że obie ekipy są we wczesnej fazie budowy, ale wydawało się, że to Holenderki szybciej opanowały wewnętrzny chaos. Jankeski rewanżowały się trudną do przyjęcia zagrywką Kimberly Hill. Przez dłuższy czas utrzymywał się punktowy remis ze wskazaniem na pewne siebie siatkarki z Niderlandów, choć Alisha Glass skutecznie wykorzystywała Rachael Adams i pozostałych koleżanek. Amerykanki, jak w niemal każdym meczu tegorocznej WGP, włączyły piąty bieg po dwudziestym punkcie, na co rywalki już nie potrafiły odpowiedzieć.

Drużyna Karcha Kiraly'ego znacznie lepiej weszła w kolejnego seta, w którym brylowały zwłaszcza Kelly Murphy oraz Kristin Hildebrand. Zawodziła natomiast Flier, której ataki nie stanowiły wyzwania dla rywalek. Amerykańskie nawałnice ofensywne rozbijały holenderską obronę w pył i puch. Można było tylko współczuć libero Kirsten Knip, bezradnej wobec takiej siły ognia. Po bloku na Celeste Plak (22:15) było jasne, że druga partia również padnie łupem wicemistrzyń olimpijskich. Oranje straciły pomysł na grę: znamienny była trzecia partia, która rozpoczęła się od sześciu punktów drużyny USA z rzędu! Wydawało się, że same Amerykanki są nieco zdziwione łatwości, z jaką przychodzi im zbliżanie się do końca spotkania. Anne Buijs jako jedyna z reprezentantek Holandii dotrzymywała kroku przeciwniczkom ( ), ale było to za mało, by łudzić się nagłym zwrotem akcji.

Obrończynie mistrzostwa WGP rozgromiły Holenderki niemal tak szybko jak Algierię w poprzednim meczu belgradzkiego turnieju. Przewaga bloków (12:5) i asów serwisowych (7:2) potwierdza doskonałą dyspozycję siatkarek Kiraly'ego.

USA - Holandia 3:0 (25:20, 25:16, 25:12)

USA: Glass, Gibbemeyer, Hildebrand, Murphy, Hill, Adams, Banwarth (libero) oraz Faucette, Thompson, Lichtman, Harmotto, Hood

Holandia: Stoltenborg, De Kruijf, Grothues, Steenbergen, Buijs, Flier, Knip (libero) oraz Renkema, Plak, Belien

Komentarze (0)