Trudno znaleźć pozytywy - rozmowa z Katarzyną Konieczną, atakującą reprezentacji Polski

- Wszyscy powtarzają, że przyjęcie zagrywki musi być dograne w punkt, a to nie jest prawda - przyznaje w rozmowie po weekendowych zmaganiach w Płocku Katarzyna Konieczna.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

W meczu z Japonią znowu nie udało się zdobyć punktów, ale czy był on w waszym wykonaniu odrobinę lepszy?

Katarzyna Konieczna: - Wydaje mi się, że zdecydowanie tak. Mecz mógł się  bardziej podobać, bo przynajmniej te sety były bardziej wyrównane chociaż do połowy, a w starciu z Niemkami praktycznie nie było tej walki. Zagrałyśmy bardziej zespołowo. Jeśli mam szukać pozytywów, a o to trudno, to myślę, że nasz przepis na sukces, to będzie odbicie się od tego, co robimy teraz.

Siedziała wam w głowach porażka z Niemkami?

- Nie sądzę. Byłyśmy dobrze nastawione na ten mecz. Tak samo można się zastanawiać, czemu mecz z Kazachstanem nie przełożył się na kolejny. To nie jest tak. Na każdy mecz wychodzimy osobno.

Naszym największym mankamentem nadal jest przycięcie zagrywki.

-Ja tak nie uważam. Wszyscy powtarzają, że przyjęcie zagrywki musi być dograne w punkt, a to nie jest prawda. Wystarczy, żeby było podbicie do góry, aby można było coś z tym zrobić. Nie musi to być zawsze dogranie w punkt, żeby grać przez środek. Piłka wcale nie musi być pod siatką, żeby rozgrywająca miała komfort i wiele opcji wyboru. Łatwiej gra się z dobrym przyjęciem, ale nie mówmy, że to wszystko przez to, bo tak nie jest. Z tych piłek da się coś zrobić.

Bardziej brakuje skuteczności?

- Bardziej brakuje dokładności w tym co robi. W tym tkwi diabeł.
Katarzyna Konieczna mecze w Płocku rozpoczynała na ławce, ale jej wejścia można zaliczyć do udanych Katarzyna Konieczna mecze w Płocku rozpoczynała na ławce, ale jej wejścia można zaliczyć do udanych
Dalsze eksperymentowanie z wariantem z dwoma przyjmującymi ma jeszcze jakiś sens?

- Według mnie tak. Obie wizje składu są dobre i mają sens. W zależności od drużyny to można zmieniać. To może być nasza siła, bo ktoś będzie mógł przygotowywać się pod jedną z naszych wersji gry, a zaskoczymy go drugą. Zawsze taka rotacja jest na plus.

Teraz czas na podróż do Chin. Czego można się spodziewać po waszym występie?

- Na pewno zagramy trzy mecze (śmiech).

To proszę powiedzieć chociaż w jakich nastrojach przystąpicie do tych meczów.

- Nie ma co się smucić. Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co zrobiłyśmy źle i z błędów uczyć się tego, co może przydać się w przyszłości. Tyle, za tydzień mamy trzy kolejne mecze i wyjdziemy na nie z podniesioną głową.

Na mistrzostwach Europy ta drużyna może pokazać się z lepszej strony?

- Jak najbardziej. Zawsze wierzę w swój zespół.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×