– Będzie to dla mnie trochę trochę inne spotkanie, choć podchodzę do tych meczów spokojnie. To tak jakbym grał u siebie w domu. Co do meczu z Polską, sądzę, że jesteśmy w stanie z wami rywalizować. Potwierdziliśmy to dwa lata temu kiedy, mieliśmy w Pradze "grupę śmierci" i wyszliśmy z niej na pierwszym miejscu – powiedział Michał Masny na łamach serwisu jastrzebskiwegiel.pl.
Przed dwoma laty, zespół prowadzony przez Stefana Christianskiego sprawił ogromną niespodziankę, wpierw wygrywając grupę z Niemcami, Polską i Bułgarią, a następnie zajmując w klasyfikacji mistrzostw Europy 5. miejsce. Wówczas w składzie reprezentacji Słowacji zabrakło jednak rozgrywającego ekipy Jastrzębskiego Węgla. Doświadczony zawodnik przyznaje z uśmiechem, że być może to pomogło jego kolegom w osiągnięciu tak dobrego rezultatu. - Mówiłem chłopakom, że jeden zawodnik, który "psuł" wszystko w tych poprzednich latach, czyli ja, nie pojechał i od razu to było widać – osiągnęliśmy najlepszy wynik w historii! Chcielibyśmy powtórzyć ten ostatni wynik albo zrobić niespodziankę i skończyć jeszcze lepiej, chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że to będzie arcytrudne – przyznał Masny.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)