Wszystkie sety rozegranego w tajwańskim Kaohsiung meczu trzymały w napięciu do ostatnich akcji. Mocne otwarcie nastąpiło już w premierowej partii, której losy ważyły się w grze na przewagi. Trwającą pół godziny część na swoją korzyść rozstrzygnęły Dominikanki.
Dobrą passę utrzymały w drugim secie. Choć obie ekipy nie potrzebowały aż tylu akcji do wyłonienia zwycięzcy, to ta odsłona przyniosła wiele efektownych i długich wymian, wobec czego zakończyła się po 32 minutach walki i była najdłuższą ze wszystkich w tym spotkaniu.
Wydawało się, że podopieczne Marcosa Kwieka pójdą "za ciosem" i szybko wygrają to starcie. Wspaniale dysponowana była Bethania De La Cruz, autorka 27 "oczek". O 7 mniej zapisała na swoim koncie Prisilla Rivera. Cóż z tego, skoro właśnie od trzeciej partii koleżanki przestały im pomagać, a inicjatywa przeniosła się na stronę Turczynek.
W zespole prowadzonym przez Massimo Barboliniego nastąpiło przełamanie. Wygrał do 22, na swoją korzyść przechylił szalę zwycięstwa również w czwartej odsłonie (26:24). O wszystkim musiał więc zadecydować tie-break.
Piąty set dostarczył nie mniej emocji niż poprzednie. Ostatecznie minimalne lepsze okazały się siatkarki znad Bosforu, a największy wkład w triumf miała Seda Tokatlioglu, zdobywczyni 28 punktów.
Turcja - Dominikana 3:2 (25:27, 22:25, 25:22, 26:24, 15:13)
Turcja: Tokatlioglu, Toksoy, Sonsirma, Aydemir, Ozsoy, Cansu, Karadayi (libero) oraz Tnal, Avci, Uslupehlivan, Darnel, Karakoyun.
Dominikana: Vargas, Fersola, Echenique, Rivera, Mambru, De La Cruz, Castillo (libero) oraz Marte, Arias, Pena, Binet, Martinez.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!