Dla reprezentacji Polski starcie z Chinkami miało charakter czysto towarzyski, bowiem zdecydowanymi faworytkami tego starcia były Azjatki. Trener Piotr Makowski postanowił więc dokonać rewolucji w wyjściowej szóstce, desygnując do gry zawodniczki, które dotychczas większość czasu spędzały na ławce rezerwowych. Po raz pierwszy na okazję do zaprezentowania się otrzymała Dorota Medyńska, obok której na plac gry wybiegły Joanna Wołosz, Ewelina Sieczka, Maja Tokarska, Kinga Kasprzak, Agnieszka Kąkolewska i Joanna Kaczor.
Mimo eksperymentalnego ustawienia, biało-czerwone od początku dobrze prezentowały się w przyjęciu. Niestety niedokładne rozegranie i brak kończącego ataku sprawiły, że grające w rezerwowym składzie podopieczne Jenny Lang Ping błyskawicznie zbudowały bezpieczną przewagę (6:2), którą powiększyły jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną. Po powrocie na plac gry niewiele się zmieniło. Chinki bardzo czujnie spisywały się na bloku, dzięki czemu kilkakrotnie skutecznym blokiem powstrzymały ataki Mai Tokarskiej i Eweliny Sieczki. Niestety po naszej stronie, element ten funkcjonował znacznie gorzej, przez co grające bardzo urozmaiconą siatkówkę gospodynie nie miały kłopotów z utrzymaniem bezpiecznej przewagi. Przy prowadzeniu naszych rywalek 17:12 na boisku pojawiły się Katarzyna Skowrońska-Dolata i Milena Radecka, a chwilę później także Zuzanna Efimienko, jednak to nie zmieniło obrazu gry. Chinki pierwszą partię zwyciężyły 25:18 pieczętując sukces po ataku Zeng Chunlei.
Drugiego seta biało-czerwone rozpoczęły z Katarzyną Skowrońską-Dolatą w miejsce Joanny Kaczor. To pozwoliło przez chwilę toczyć z Azjatkami grę cios za cios (5:5). Niestety od tego momentu nastąpił przestój w naszej ekipie. Wykorzystały to Chinki, które na pierwszą przerwę techniczną zeszły z trzypunktowym prowadzeniem (8:5). Po powrocie na plac gry w dalszym ciągu inicjatywę posiadały podopieczne Jenny Lang Ping. Naszemu zespołowi nie pomogła nawet nawet zmiana rozgrywającej. Przy stanie 7:11 w miejsce Joanny Wołosz pojawiła się Milena Sadurek, jednak wobec braku pozytywnego przyjęcia oraz znakomitej dyspozycji duetu Zeng Chunlei - Hui Ruoqi zniwelowanie strat przez Polki okazało się nie możliwe. Po drugiej przerwie technicznej na boisku pojawiła się 19-letnia gwiazda reprezentacji Chin Zhu Ting. Wzmocnienie siły ataku w ekipie rywalek paradoksalnie zmobilizowało nasz zespół, który po skutecznej kontrze w wykonaniu Eweliny Sieczki zmniejszył starty do minimum (18:19). To jednak było wszystko na co pozwoliły biało-czerwonym gospodynie. Nie pomogło nawet pojawienie się w końcówce seta Zuzanny Efimienko i Karoliny Różyckiej. Chinki po raz drugi zwycięsko zakończyły seta.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Trzecią odsłonę Polki rozpoczęły znakomicie. Grające tym razem z Mileną Radecką , Zuzanną Efimienko i Katarzyną Skowrońską-Dolatą w wyjściowej szóstce biało-czerwone, objęły prowadzenie 3:0. Trzypunktowa przewaga utrzymała się do pierwszej przerwy technicznej. Po niej, wzrosła nawet do pięciu oczek (10:5) dzięki fantastycznej grze w obronie Doroty Medyńskiej i dobrym zagrywkom Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Zaskoczone takim przebiegiem seta Chinki nie potrafiły znaleźć sposobu na znakomicie dysponowane w ataku biało-czerwone. Losów partii nie były w stanie odmienić nawet zmiany dokonywane przez Jenny Lang Ping, która przy wyniku 20:10 dla Polek po raz drugi poprosiła o przerwę. Ryzykowna zagrywka która zalecił Piotr Makowski przyniosła nadspodziewany efekt. Polskie siatkarki pewnie pokonały Chinki, które w siedmiu wcześniejszych meczach straciły zaledwie 3 sety!
Trenerka reprezentacji Chin widząc dobrą grę Polek, w kolejnej partii postanowiła desygnować do gry najsilniejszą szóstkę. Porażka sprawiła bowiem, że stawką meczu stał się komplet punktów, który w klasyfikacji końcowej może okazać się bezcenny. Podopieczne Piotra Makowskiego przez dłuższy czas grały jednak jak w transie zarówno w ataku jak i obronie utrzymując rezultat remisowy (6:6). Niestety tuż przed pierwszą przerwą techniczną to Azjatki zdobyły dwa kolejne punkty odskakując naszemu zespołowi (8:6). Po krótkiej przerwie gra biało-czerwonych niestety się posypała na kilka minut. Błędy w przyjęciu serwisu sprawiły, że rywalki odskoczyły na bezpieczny dystans (14:19). Taka sytuacja nie podłamała jednak naszego zespołu, który błyskawicznie odpowiedział serią udanych ataków, niwelując straty do jednego oczka (13:14). Niestety w tym momencie ponownie dał o sobie znać brak stabilności w grze Polek, co pozwoliło gospodyniom odbudować przewagę (16:13). W końcówce podopieczne Piotra Makowskiego po raz kolejny zaprezentowały fantastyczną grę w obronie i kontrataku, dzięki czemu odrobiły starty i doprowadziły do remisu 21:21. W decydującym momencie nie zawiodła jednak Shen Jingsi, która trudną zagrywką praktycznie rozstrzygnęła losy meczu.
Chiny - Polska 3:1 (25:18, 25:21, 16:25, 25:23)
Chiny: Yin Na, Shen Jingsi, Zeng Chunlei, Xu Yunli, Hui Ruoqi, Liu Congcong, Chen Zhan (libero) oraz Zhu Ting, Mi Yang, Liu Dan
Polska: Tokarska, Kaczor, Sieczka, Kasprzak, Wołosz, Kąkolewska, Medyńska (libero) oraz Różycka, Skowrońska-Dolata, Radecka, Efimienko
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)