Reprezentacja Argentyny na światowe areny wkroczyła dopiero przed trzema laty, ale od tamtego czasu nieprzerwanie występuje w rozgrywkach cyklu Grand Prix (zagra również w 2014 roku). Podopieczne trenera Guillermo Orduny czynią to jednak niezbyt skutecznie, bowiem w dotychczasowych występach zdołały zanotować zaledwie cztery zwycięstwa. Co ciekawe, za każdym razem Albicelestis czyniły to po tiebreaku: z Dominikaną i Kubą (3:2 w 2011 roku) oraz Niemcami i Kazachstanem (w 2013 roku). Czy w starciu z Polską zdołają poprawić ten bilans?
W obecnym sezonie, szkoleniowiec ekipy z Ameryki Południowej ma do dyspozycji podobny skład jak przed rokiem, dlatego też zgranie drużyny powinno być atutem brązowych medalistek Pucharu Panamerykańskiego 2013. Impreza ta pokazała zresztą, że w ekipie bez wielkich gwiazd, jest kilka zawodniczek o sporym potencjale. Wśród wyróżnionych znalazła się bowiem najlepiej broniąca i najlepsza libero całej imprezy Lucia Gaido oraz najlepsza rozgrywająca Yael Castiglione. Liderką od kilku sezonów pozostaje jednak Lucia Fresco, która w tegorocznym cyklu jest najwyżej sklasyfikowaną siatkarką drużyny narodowej w rankingu najlepiej punktujących zawodniczek cyklu Grand Prix.
Trener Piotr Makowski, który w dotychczasowych meczach stawiał na żelazną szóstkę przed tarciem z Argentyną wreszcie ma powody do zadowolenia. Mecz z Chinkami pokazał bowiem, że spory potencjał biało-czerwonych tkwił wśród rezerwowych. To z pewnością poprawiło humory sztabu szkoleniowego, który po sobotnim, choć przegranym starciu mógł z optymizmem spoglądać w przyszłość. Tym bardziej, że po raz pierwszy od dłuższego czasu, Polki zaprezentowały dobrą grę w przyjęciu i obronie, a momentami także kontrataku. Największym mankamentem biało-czerwonych wydaje się być brak stabilności w grze, który wielokrotnie kosztował Polki utratę punktów meczowych. W tym wypadku wiele jednak zależy od psychiki samych zawodniczek, które dotychczas nie miały zbyt wielu okazji do rywalizowania na najwyższym poziomie.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Po dobrym w wykonaniu Polek meczu z Chinami, wyjściowa szóstka naszej reprezentacji na mecz z Argentynkami nie powinna być zagadką. Dorota Medyńska, która zmieniła Paulinę Maj udowodniła, że potrafi spisać się równie dobrze jak jej bardziej doświadczona koleżanka, natomiast Ewelina Sieczka i Kinga Kasprzak w dużym stopniu ustabilizowały przyjęcie, które dotychczas było piętą achillesową biało-czerwonych. W tej sytuacji, uzasadniony wydaje się być powrót na pozycję atakującej Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Jedynym znakiem zapytania pozostaje obsada środka siatki. Maja Tokarska, która w sobotę po raz pierwszy rozpoczęła mecz w wyjściowej szóstce, nie do końca wywiązywała się z powierzonych zadań. Nie ukrywał tego podczas przerw selekcjoner reprezentacji Polski, kilkakrotnie upominając za to swoją podopieczną. Bardzo możliwe więc, że na placu gry od pierwszych minut pojawi się Zuzanna Efimienko wspierana przez Agnieszkę Kąkolewską, której pozycja wydaje się być niezagrożona.
W dotychczasowej rywalizacji obu ekip, bilans meczów reprezentacji Polski z Argentynkami jest wymarzony dla naszych siatkarek. W czterech rozegranych spotkaniach, biało-czerwone nie straciły nawet seta. Warto jednak podkreślić, że w przypadku rywalizacji na arenach Grand Prix, oba pojedynki miały miejsce w Polsce: 5 sierpnia 2011 roku w Bydgoszczy Polki triumfowały 3:0 (25:20, 25:17, 25:22) i tydzień później w Zielonej Górze 3:0 (25:20, 25:20, 25:23). Pozostałe mecze rozegrane zostały w ramach Pucharu Świata 2003 - 3:0 (25:16, 25:18, 25:21) i mistrzostwa świata 1960 - 3:0 (15:0, 15:2, 15:0). Miejmy nadzieję, że tak efektowne pasmo zwycięstw zostanie przedłużone w niedzielne przedpołudnie.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)