W trakcie pierwszych treningów wyraźnie było widać, że Anna Werblińska nie jest w pełni zdrowia. Niektórym ćwiczeniom towarzyszył niepożądany grymas bólu, który nie najlepiej zwiastuje na przyszłość.
- Boli mnie zarówno w trakcie wykonywania ćwiczeń, jak i po ich zakończeniu. Staramy się działać, robić coś, aby jak najszybciej to wyleczyć. Jednak nie jest to takie proste - komentuje sfrustrowana Werblińska.
Agnieszka Bednarek-Kasza, klubowa koleżanka, również wraca do zdrowia po kontuzji. Środkowa Chemika Police jednak nie wznowiła treningów z całą drużyną, a wraca do pełni obciążeń krok po kroku. Zaczęła od przygotowań indywidualnych.
- Agnieszka jest w innej sytuacji. Przeszła rehabilitację i wraca do zdrowia swoim tempem. Ja z kolei muszę kolano rozruszać. Niestety, takie jest życie sportowca. Od kilku lat gram z bólem i powoli się do tego przyzwyczajam - stwierdza reprezentantka Polski.
Media rozpoczęły kuriozalną nagonkę na... kolano Werblińskiej. Wszyscy oczekują konkretnych deklaracji, jednak przyjmująca Chemika nie jest w stanie przewidzieć, kiedy wróci do pełni zdrowia.
- Takie są media, trzeba się przyzwyczaić. Jak dziennikarze pytają w ludzki sposób, to nie ma problemu. Gorzej, jak są natrętni. Mam nadzieję, że uda się wrócić. Jeśli będę gotowa, to z przyjemnością pomogę reprezentacji. Chciałabym też zacząć sezon klubowy zgodnie z planem. W tej chwili skupiam się na przygotowaniach i staram się nie myśleć o dalszej przyszłości - kończy Werblińska.