Pierwotnie niemiecki siatkarz swój pierwszy trening z nową drużyną miał odbyć w poniedziałek, ale ostatecznie na zajęciach stawił się we wtorek. Zapytany o podróż, odpowiedział: - Nie było żadnych problemów. Z mojego kraju do Polski nie jest daleko, to był szybki lot. Zostałem odebrany z warszawskiego lotniska i stawiłem się w Radomiu, wszystko przebiegło bez większych trudności - informuje Dirk Westphal.
Jak się okazuje, zawodnik Cerrad Czarnych ma sporą wiedzę na temat PlusLigi. Można się domyślać, że jest zadowolony z wyboru. - Śledzę te rozgrywki od czterech lat. Macie bardzo mocną ligę, jedną z najsilniejszych w Europie. Reprezentacja Polski znajduje się w czołówce najlepszych drużyn na świecie - podkreśla.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Gracz zza naszej zachodniej granicy póki co nie zna żadnego z siatkarzy radomskiego klubu. - Trudno powiedzieć, jakie są moje oczekiwania co do występów w tej ekipie. Muszę poznać wszystkich chłopaków. Wiem, że jesteśmy beniaminkiem i na pewno nie będziemy zaliczani do faworytów rozgrywek. Sądzę jednak, iż awans do fazy play-off to nasz cel. Jeśli go zrealizujemy, wszyscy powinni być szczęśliwi - zaznacza.
Nieco "rozdarte" serce ma w tej sytuacji trener WKS-u, Robert Prygiel. - Muszę powiedzieć, że z jednej strony się cieszę, bo mam Dirka szybciej u siebie, ale z drugiej współczuję mu, bo wiem, jak zależało mu na występie na mistrzostwach Europy. Zresztą rozmawialiśmy już na ten temat i ten pogląd mu przekazałem. Sam niejednokrotnie byłem w takiej sytuacji i zdaję sobie sprawę jak boli to, gdy przez cały okres przygotowawczy trenuje się z kadrą, a w ostatniej chwili szkoleniowiec wybiera "dwunastkę" i zawodnik otrzymuje "wilczy bilet". Trener reprezentacji Niemiec przedstawił Dirkowi swoją koncepcję i uznał, że lepiej postawić na gracza przyszłościowego, 21-letniego, niż na niego, który ma 27 lat - kończy opiekun Czarnych.