Sparingowy dwumecz AZS-u Częstochowa i Czarnych Radom na remis

W miniony piątek i sobotę siatkarze AZS-u Częstochowa i Cerradu Czarnych Radom rozegrali sparingowy dwumecz. W obu pojedynkach zespoły musiały zadowolić się remisem 2:2.

Częstochowianie najwyraźniej upodobali sobie remisy w przedsezonowych meczach kontrolnych. W pojedynkach z ekipą z Radomia Akademicy zanotowali na swoim koncie już trzeci i czwarty remis z rzędu. Podobnie było we wcześniejszych meczach z MOS-em Banimex Będzin i BBTS-em Bielsko-Biała. - Jak widać lubimy grać szkoleniowo. Trzyma się naszego zespołu wynik 2:2. Mam nadzieję, że w następnych pojedynkach będzie troszeczkę inaczej - mówił przyjmujący częstochowskiej ekipy, Michał Bąkiewicz.

W piątek oba zespoły spotkały się w podczęstochowskim Olsztynie. Podczas podróży na problemy napotkali radomianie, którzy utknęli w korkach i z tego względu mecz rozpoczął się z lekkim poślizgiem. Zamiast o planowanej 18.30 pierwszy gwizdek rozbrzmiał dopiero o 19.15. Nie przeszkodziło to jednak podopiecznym Roberta Prygla w nawiązaniu skutecznej walki z częstochowianami już od pierwszej piłki. Inauguracyjny set rozstrzygał się w walce na przewagi. 22:19 prowadzili już siatkarze z Częstochowy, ale goście szybko odrobili straty za sprawą niezwykle efektownie grających Jozefa Piovarciego oraz atakującego Bartłomieja Bołądzia i pierwsi mieli piłkę setową. W decydującym wymianach więcej zimnej krwi zachowali jednak gospodarze i zwyciężyli 30:28.

W kolejnych dwóch odsłonach inicjatywę przejął jednak beniaminek PlusLigi. Już od początku drugiego seta radomianie narzucili swój styl gry i Akademicy momentami byli bezsilni. W ataku i polu serwisowym dwoił się i troił Pivovarci, którego skutecznie wspierali Bołądź i kolejny gracz młodego pokolenia, Jakub Wachnik. Drugiego seta Czarni wygrali zdecydowanie 25:17, a w trzecim triumfowali 25:21. Już od początku czwartej partii opiekun Akademików, Marek Kardos wprowadził kilka zmian. Na pozycji atakującego pojawił się Michał Kaczyński, a na przyjęcie przesunięty został z kolei Bartosz Bednorz. Przyniosło to oczekiwane rezultaty i od pierwszych piłek na placu gry zarysowała się lekka przewaga częstochowian. W końcówce radomianie odrobili co prawda straty i zbliżyli się na jeden punkt, ale ostatnie słowo należało do AZS-u i mecz udanym atakiem zakończył Michał Bąkiewicz.

W sobotę drugie sparingowe starcie obu ekip odbyło się z kolei w hali w Lelowie i znów dostarczyło ogromnych emocji. Ponownie pierwsza partia rozgrywała się na przewagi i po raz kolejny obronną ręką z opresji wyszli częstochowianie, którzy obronili aż trzy piłki setowe i w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw przy stanie 27:27 emocjonującą wymianę pojedynczym blokiem na rywalu zakończył Marcin Janusz, a decydujący punkt w kontrze zdobył Miłosz Hebda. Częstochowianie mogli, a nawet powinni prowadzić w setach 2:0. W drugiej odsłonie długo dyktowali warunki gry i po serii dobrych zagrywek w wykonaniu Hebdy i skutecznych kontratakach prowadzili już 18:13. Wtedy jednak coś w grze częstochowian się zacięło i obraz gry uległ zmianie. Na parkiecie pojawili się dotąd rezerwowy Pivovarci i Bołądź i za ich sprawą przewaga częstochowian zaczęła topnieć. Czarni nie zwalniali tempa i dzieła dopełnili najpierw blokiem na Michale Kamińskim, a przy stanie 22:24 dla radomian w ataku ponownie pomylił się były zawodnik Lotosu Trefla Gdańsk i mieliśmy 1:1.

Akademicy w przeciągu całego dwumeczu potrafili utrzymywać nerwy na wodzy w końcówkach i za każdym razem w walce na przewagi okazywali się lepsi. Tak było także w trzecim secie sobotniego pojedynku w Lelowie, gdy zwyciężyli 28:26. W ostatnim secie minimalnie lepsi 25:23 byli radomianie i, podobnie jak w piątkowy wieczór, pojedynek zakończył się remisem.

Trzeba jednak przyznać, że oba zespoły czeka jeszcze ogrom pracy. Oba mecze, choć emocjonujące i wyrównane, nie powalały na kolana pod względem poziomu, który momentami pozostawiał wiele do życzenia. Czas pracuje jednak na korzyść zarówno częstochowian, jak i radomian. - Jest oczywiście kilka rzeczy do poprawy, ale są też elementy, które wyglądają dobrze. Trener i sztab szkoleniowy na pewno będą to wszystko dogłębnie analizować - dodał Bąkiewicz.

Optymizmem częstochowian może z kolei napawać powrót do gry Miłosza Hebdy, Dawida Murka i przede wszystkim Jakuba Veselego. Czeski środkowy długo narzekał na problemy zdrowotne i stąd nie zagrał w żadnym z dotychczasowych sparingów. W sobotę wreszcie pojawił się na parkiecie i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Sztab szkoleniowy częstochowskiej ekipy stara się jednak jeszcze oszczędzać jego zdrowie i Czech po trzecim secie opuścił parkiet. - Cieszę się, że w końcu zacząłem grać. Miałem problemy z plecami. Na pewno nasza gra jest trochę nierówna i nieustabilizowana. Te mecze służą jednak temu, żebyśmy się wzajemnie poznali i znaleźli odpowiednia formę na początek sezonu. Czuje się bardzo dobrze. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, bo odbyłem dopiero dwa treningi i brakuje mi jeszcze energii, ale z czasem będzie dobrze - zapewniał Vesely.

Po niezwykle obfitym w sparingowe mecze tygodniu częstochowianie wracają od poniedziałku do treningów. Kolejnym sprawdzianem dyspozycji biało-zielonych będzie Memoriał Arkadiusza Gołasia w Murowanej Goślinie, który odbędzie się w przyszły weekend. Radomianie z kolei 20 września zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów, a potem czeka ich występ w Memoriale Jana Skorżyńskiego.

AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom 2:2 (30:28, 17:25, 21:25, 25:23) Olsztyn koło Częstochowy

AZS: Kozłowski, Bąkiewicz, Marcyniak, Hebda, Kaźmierczak, Bednorz, Piechocki (libero) oraz Janusz Kamiński.

Czarni: Neroj, Bołądź, Wachnik, Westphal, Ostrowski, Pivovarci, Kowalski (libero) oraz Grzechnik, Radomski, Gutkowski.

AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom 2:2 (29:27, 22:25, 28:26, 23:25) Lelów

AZS: Janusz, Kamiński, Marcyniak, Murek, Vesely, Hebda, Piechocki (libero) oraz Bik, Bednorz, Kaźmierczak, Kaczyński.

Czarni: Neroj, Ostrowski, Faryna, Radomski, Grzechnik, Gutkowski, Filipowicz (libero) oraz Bołądź, Pivovarci, Zugaj.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: