Stewart Bernard - mały rycerz czeskiej siatkówki
Holenderski szkoleniowiec reprezentacji Czech należy chyba do najniższych trenerów na Euro 2013. Jednak pokłada wielką wiarę w swój zespół, że nawiąże walkę z gigantami z grupy D.
- Tak, oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jestem zbyt wysoki. Jednak proszę zauważyć, że większość trenerów jest niższa od swoich zawodników. To jest niezwykle interesujące, gdy ci wszyscy wysocy siatkarze muszą się skupić na jednej niskiej osobie. Muszą mnie odnaleźć i starać się mnie słuchać i zrozumieć, to co mam im do przekazania - przyznaje Stewart Bernard, szkoleniowiec reprezentacji Czech. - Jestem podobnego wzrostu co Raul Lozano. Znamy się z nim jeszcze z czasów, gdy pracowałem w Niemczech - dodaje.
Holender od 2012 roku trenuje naszych południowych sąsiadów. Wcześniej przez niemalże jedenaście lat pracował z juniorami w Holandii. Następnie w jego zawodowej karierze pojawiła się reprezentacja Tunezji. Bo powrocie z Afryki rozpoczął pracę w Niemczech, gdzie poza pracą z młodzieżą, był również asystentem Steliana Moculescu. W 2011 roku objął dorosłą niemiecką reprezentację po zwolnieniu Raula Lozano.
Opiekun czeskiej kadry pokusił się również o krótką charakterystykę swojej drużyny. - Mam do dyspozycji bardzo solidnych zawodników. Poza Stokrem, który święcił triumfy z Trentino, jest również Lukas Tichacek, którego polscy fani doskonale znają z Resovii. Mam również w swoim zespole mistrzów Francji. To są dobrzy siatkarze. Interesujące będzie ich zobaczyć, w starciu z najlepszymi reprezentacjami świata - przyznaje 48-letni trener.
Stewart Bernard jest również pod wrażeniem warunków, które przygotowali dla jego zespołu gdyńscy organizatorzy. - Mieszkamy w pięknie położonym hotelu nad morzem. Niczego nam nie brakuje. W środę pierwszy raz trenowaliśmy na obiekcie w Gdyni. To naprawdę bardzo ładna hala i liczę tylko, że kibice przyjdą oglądać nasze spotkania. Bardzo byśmy chcieli, żeby frekwencja dopisała. Przy pełnych trybunach gra wygląda od razu lepiej - kończy Holender.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!