Wynik pierwszego spotkania grupy D mistrzostw Europy siatkarzy zakrawać może na miarę sensacji. W końcu mistrz olimpijski uległ znacznie niżej notowanemu rywalowi. Znakomita dyspozycja podopiecznych Vitala Heynena dla siatkarzy Sbornej nie była jednak zaskoczeniem. - W końcu Niemcy to bardzo silny zespół, z dobrym atakującym, solidnym rozgrywającym. Znamy ich doskonale. Nie ma mowy o tym, żeby ta drużyna czymś nas zaskoczyła - przyznaje Nikołaj Pawłow.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Rosyjski atakujący nie radził sobie tego dnia zbyt dobrze z rywalami. Zdobył, co prawda, w krótkim meczu 10 punktów, ale trzy razy nadział się na niemiecki blok, a wiele jego ataków zostało obronionych. - Przeciwnik agrał po prostu lepiej i to jest cała prawda o tym meczu. Niemcy zasłużenie wygrali 3:0, a my musimy o tym spotkaniu jak najszybciej zapomnieć - stwierdził siatkarz.
Zwycięzca ostatniej edycji Ligi Światowej jest pełen uznania dla rywali, ale przekonuje, że główną przyczyną porażki jego zespołu nie była wcale postawa naszych zachodnich sąsiadów. - Cała reprezentacja Niemiec zagrała bardzo dobrze. Nie jest tak, że pokonał nas sam Georg Grozer. Przede wszystkim jednak to my zagraliśmy poniżej naszego normalnego poziomu. Popełniliśmy całą masę prostych błędów. Myliliśmy się na zagrywce i w ataku. W taki sposób z silnym rywalem wygrać się nie da. Mam nadzieję, że w sobotę pójdzie nam już znacznie lepiej - zaznacza w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Pawłow.
Z Gdyni dla SportoweFakty.pl,
Marcin Olczyk