Radomscy siatkarze w piątkowym pojedynku przeciwko Mistrzowi Polski zagrali bez kompleksów. Praktycznie w każdym secie prowadzili wyrównaną walkę z Asseco Resovią Rzeszów. Mieli nawet szansę, by wygrać premierową odsłonę. - Mogliśmy wygrać końcówkę pierwszego seta, ale zadecydowały banalne błędy. Kto ich popełnia więcej, ten przegrywa - analizuje Jakub Wachnik.
Rzeszowianie prowadzili już 2:0, ale gospodarzom udało się doprowadzić do wyrównania. - Potrafiliśmy się podnieść po takim wyniku. Zaczęliśmy lepiej grać i nie popełnialiśmy już tak dużej ilości błędów - podkreśla zawodnik Cerrad Czarnych Radom. Radomscy kibice z pewnością na długo zapamiętają wynik trzeciej partii, gdy ich drużyna wygrała 25:9. - Taki wynik z przeciwnikiem z najwyższej półki oczywiście robi wrażenie, więc tym bardziej jesteśmy zadowoleni - przyznaje wychowanek Czarnych.
Mimo że beniaminek przegrał mecz, nikt nie narzekał na wynik. - Zagraliśmy pięć setów, więc trzeba się cieszyć. Przed startem każda rozegrana partia pozwala zdobywać nam doświadczenie, zwłaszcza przeciwko tak dobrym drużynom, jak Resovia - mówi Jakub Wachnik.
W radomskiej hali było gorąco nie tylko z powodu emocji, ale też atmosfery, o którą zadbali miejscowi kibice. - Publiczność jak zwykle dopisała. Graliśmy z Mistrzem Polski, więc pewnie sporo osób przyszło, żeby zobaczyć najlepszą drużynę minionego sezonu - zaznacza Wachnik.
Siatkarze Czarnych zawsze mogą liczyć na doping swoich kibiców. - Bardzo dobrze się nam grało przy takiej atmosferze, zresztą jesteśmy do tego przyzwyczajeni. W zeszłym roku mieliśmy taki doping na każdym meczu. Teraz będą przyjeżdżać do nas jeszcze lepsze zespoły i na pewno więcej osób będzie chciało nas oglądać, a my będziemy chcieli grać jeszcze lepiej - zapowiada radomski przyjmujący.
[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? [urlz=https://twitter.com/SiatkowkaSF]Na Twitterze też jesteśmy!
[/urlz][/b]
