Zagram jeszcze kiedyś w Polsce - rozmowa z Georgiem Grozerem, atakującym reprezentacji Niemiec

Niemiecki atakujący jest zachwycony formą prezentowaną przez swoich kolegów z reprezentacji podczas trwających właśnie mistrzostw Europy i cieszy się, że mógł wrócić do naszego kraju.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Olczyk: Jak może pan podsumować spotkanie z Czechami?

Georg Grozer: Wydaje mi się, że początek był dla nas nawet zbyt łatwy. Później, w drugim secie, było już sporo walki, ponieważ reprezentacja Czech zaczęła wreszcie grać na swoim normalnym poziomie. Przed meczem wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo i poza inauguracyjną partią to się sprawdziło.

Były atakujący Asseco Resovii Rzeszów do kadry dołączył w tym sezonie kilka tygodni temu. Ostatnie wyniki Niemców pokazują jednak, że o braku zgrania mowy być nie może
Były atakujący Asseco Resovii Rzeszów do kadry dołączył w tym sezonie kilka tygodni temu. Ostatnie wyniki Niemców pokazują jednak, że o braku zgrania mowy być nie może

Czy po dwóch zwycięstwach z wyżej notowanymi przeciwnikami nie mieliście problemów z motywacją do gry przeciwko wyraźnie słabszemu rywalowi?

- Wbrew pozorom każdy mecz tego turnieju jest dla naszej reprezentacji trudny. Dla mnie naprawdę wielką niespodzianką jest to, że mój zespół radzi sobie tak dobrze. Mam nadzieję, że będziemy w stanie utrzymać wysoką dyspozycję i w następnych meczach zrobić kolejny krok do przodu.

Jak ocenia pan pierwszą fazę mistrzostw w wykonaniu niemieckiego zespołu?

- Póki co wszystko układa nam się znakomicie. Zaczęliśmy bardzo dobrym meczem przeciwko Rosji. Dzień później przyszła kolej na wojnę z Bułgarami, podczas której nie brakowało wzlotów i upadków. W spotkaniu z Czechami byliśmy w stanie wrócić do gry w drugim secie przy stanie 14:18 dla przeciwnika. Cieszę się, że drużyna stara się robić swoje nawet w trudnych sytuacjach i gra mądrze niezależnie od okoliczności. Oby tak było również w dalszej części turnieju.

Czy przed startem EURO widzieliście swoją szansę na wygranie tak trudnej grupy?

- Nie wiem. Dla mnie było to bardzo trudne, ponieważ miałem do czynienia z nowym zespołem, z którym nie przepracowałem całego okresu przygotowawczego. Na zgranie się z kolegami miałem praktycznie trzy tygodnie. Dlatego zawsze, gdy dziennikarze pytają mnie co sądzę o tej drużynie, podkreślam, że w jej przypadku wszystko jest możliwe. Równie dobrze mistrzostwa mogliśmy rozpocząć bardzo źle. Na pewno wciąż potrzebujemy sporo czasu, żeby dobrze nauczyć się siebie nawzajem.

Jak patrzy pan na dotychczasowe dokonania swojej reprezentacji?

- Pierwszym krokiem był awans do kolejnej fazy, co okazało się naprawdę wymagającym zadaniem. Wygranie przez nas grupy to już niewątpliwie coś wyjątkowego. Zobaczymy, jak pójdzie nam dalej. Być może następne spotkanie przyjdzie nam grać z Polską, więc może być niezwykle ciężko. Jesteśmy dobrej myśli i czekamy na rozwój wypadków.

Georg Grozer był jednym z bohateró zmagań w grupie D mistrzostw Europy. Czy poprowadzi swój zespół do medalu?
Georg Grozer był jednym z bohateró zmagań w grupie D mistrzostw Europy. Czy poprowadzi swój zespół do medalu?

Z kim najchętniej zmierzylibyście się w ćwierćfinale?

- Nie ma to dla nas żadnego znaczenia. Chcemy grać swoje. Jestem zadowolony z tego, co obecnie pokazujemy. Na razie wygrywamy. Jeśli przestaniemy to będzie oznaczać, że rywal był od nas po prostu silniejszy. Jesteśmy w stanie mierzyć się z każdym.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Jak podoba się panu organizacja turnieju?

- W moim odczuciu jest perfekcyjna. Wszystko gra. Hotel nam odpowiada. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że polscy kibice przychodzili i wspierali nas w trakcie meczów, mimo że ich reprezentacja grała jakieś 15 minut stąd. Bardzo dziękuję za to wsparcie przez te trzy trudne dla nas dni.

Czyli lubi pan wracać do Polski?

- Na pewno. Zobaczymy jak będzie przyszłości. Chciałbym ponownie zagrać w waszym kraju. Bardzo dobrze wspominam dwa spędzone tu lata i jestem niemal pewien, że jeszcze do Polski wrócę.

Z Gdyni dla SportoweFakty.pl,
Marcin Olczyk

===> Wszystko o mistrzostwach Europy 2013!

Komentarze (1)
Asseco Rzeszów
24.09.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wróci syn marnotrawny do Ojca Górala, Rzeszów czeka