Przy niemal pustych trybunach w Ergo Areny mecz rozpoczęli Rosjanie i Słowacy. Sympatia garstki kibiców oczywiście była po stronie naszych południowych sąsiadów już od pierwszych akcji meczu. A te niespodziewanie bardzo dobrze rozgrywali Słowacji. Po dobrych akcjach w bloku byli oni w stanie zatrzymać Siwożelca co dało im prowadzenie 6:4. Nasi południowi sąsiedzi byli w stanie utrzymać tę przewagę do pierwszej przerwy technicznej, kiedy to w kontrataku skuteczny był Milan Bencz (8:7). W dalszej części tego seta toczyła się gra punkt za punkt, jednakże poziom partii nie należał do najwyższych (12:12). Z obu stron pojawiały się błędy w zagrywce. Dopiero kiedy w jej polu stanął Dmitrij Muserski Rosjanom udało się odskoczyć na dwa punkty (16:14). Słowacy jednakże nie odpuszczali i grając odważnie z krótkiej utrzymywali kontakt ze swoimi rywalami. W końcówce seta jednakże to nasi wschodni sąsiedzi zaczęli przeważać, zwłaszcza w polu zagrywki. Każdy kolejny zawodnik zdobywał w tym elemencie gry choćby punkt i w ten sposób to Sborna wygrała premierową odsłonę.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Drugi set rozpoczął od kontynuacji genialnej gry Rosjan w zagrywce, którzy od razu osiągnęli czteropunktową przewagę (6:2). Słowacy mieli przez to problemy w ataku i rozegraniu, często nadziewając się na rosyjską ścianę, której przewodził Muserski. Niestety dla naszych południowych sąsiadów, nie mogli oni znaleźć recepty na mocne ataki Sbornej. Nie pomogły zmiany trenera Słowacji - Michał Masny nie był w stanie zgubić rosyjskiego muru, który zdawał się przewidywać zagrania rozgrywającego. Ostatecznie ten set pozbawiony emocji i historii wygrali Rosjanie, po asie serwisowym Spirydonowa.
Trzeci set, podobnie do drugiego miał także jednostronny przebieg. Słowacy próbowali jak tylko mogli sforsować blok Sbornej, ale statyczne wystawy Masnego nie ułatwiały tego zadania. Także 100% skuteczność w ataku środkowych Rosjan utrudniała naszymi południowym sąsiadom postawienie szczelnego bloku, jako że Siergiej Grankin mając dobre przyjęcie mógł wystawiać do wszystkich stref (13:10). Dodatkowo, podejmujący ryzyko Słowacy popełniali błędy, zwłaszcza w ataku (16:12). Do końca spotkania faworyci całego turnieju kontrolowali przebieg spotkania, nie dając się zbliżyć swoim wtorkowym rywalom na mniej niż 2 punkty (22:18). Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem w tym secie do 21.
ME 2013: Rosja - Słowacja 3:0 (25:20, 25:14, 25:21)
Rosja:
Apalikow, Grankin, Siwożelez, Spirydonow, Muserski, Werbow (libero) oraz Michajłow
Słowacja:
Bencz, Kohut, Patak, Chrtianski, Kmet, Zatko, Ondrusek (libero) oraz Masny, Hupka, Ogurcak, Nemec
Z Gdańska dla SportoweFakty.pl
Anna Kossabucka