Przed rozpoczęciem mistrzostw Europy oczekiwania były ogromne. Kibice wierzyli, że na turnieju, którego jesteśmy współorganizatorem, biało-czerwoni odbudują się po niepowodzeniach na Igrzyskach Olimpijskich oraz w tegorocznej Lidze Światowej. Niestety Polacy po przegranym barażu z reprezentacją Bułgarii ponownie muszą przełknąć gorycz porażki. - Po meczu z Bułgarią są takie emocje, że ciężko cokolwiek wspominać. Nie pamiętam dokładnie poszczególnych akcji. Szkoda tego spotkania, bo pomimo przegranych dwóch setów, w tie-breaku mieliśmy swoje szanse na zwycięstwo i nie daliśmy rady ich wykorzystać - powiedział Paweł Zatorski.
Mecz barażowy był najlepszym w wykonaniu Polaków na tych mistrzostwach. Obie drużyny stworzyły we wtorek emocjonujące widowisko. Jednak Bułgaria w decydujących momentach okazała się lepsza. - To, że zagraliśmy dobrze niestety nic nie zmienia w tej chwili. Odpadliśmy z turnieju. Dla nas młodych zawodników może być jakaś odrobina optymizmu w tym, że zagraliśmy dobre spotkanie. Przeciwstawiliśmy się mocnej drużynie i mam nadzieje, że jeszcze nie jedna impreza przed nami - przyznał libero biało-czerwonych.
Po dramatycznej porażce 2:3 z ekipą Bułgarii ruszyła lawina spekulacji dotycząca zmiany trenera reprezentacji Polski. Andrea Anastasi przegrał z naszą reprezentacją trzecią dużą imprezę z rzędu. Większość zawodników nie chciała na gorąco odnieść się do tej sprawy. Jednak młody libero Paweł Zatorski zabrał głos. - Ja chciałbym, żeby trener został i mam nadzieję, że cała ekipa będzie taka sama jak jest - odpowiedział krótko po porażce z Bułgarami.
Z Gdańska dla SportoweFakty.pl,
Karolina Biesik
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)