Jakub Jarosz: Wszyscy razem przegraliśmy ten turniej

W środę poznaliśmy drużyny, które będą walczyć w polsko-duńskich mistrzostwach Europy o medale. Niestety najważniejsza faza turnieju odbędzie się bez biało-czerwonych, którzy odpadli w barażach.

W tym artykule dowiesz się o:

- Spełniło się to okropne siatkarskie porzekadło: jeśli się nie wykorzystuje szans prowadząc 2:0, to często przegrywa się mecz. Wszyscy bardzo źle się teraz czujemy. Towarzyszyły nam takie myśli niedowierzania:  jak to się stało, że nie wygraliśmy z Bułgarami? - powiedział po odpadnięciu z turnieju Jakub Jarosz.

Atakujący reprezentacji Polski praktycznie cały mecz barażowy przestał w kwadracie dla rezerwowych. Jak z tej perspektywy wyglądało to spotkanie? - Na pewno graliśmy momentami doskonałą siatkówkę. Drugi set na przykład był wręcz perfekcyjnie wykonany. Bułgarzy nie mogli się w tej grze odnaleźć. Potem chyba rzucili wszystko na jedną kartę. Zaryzykowali serwisem, aczkolwiek my cały czas dobrze radziliśmy sobie w przyjęciu. W dalszej części meczu gra była na styk i w tie-breaku przegraliśmy o włos, po dziwnej akcji - ocenił Jarosz.

W tie-breaku Polacy prowadzili z Bułgarami 8:6. W końcówce piątego seta biało-czerwoni popełnili kilka błędów i oddali zwycięstwo w tym meczu oraz awans do ćwierćfinału swoim przeciwnikom. - W tie-breaku prowadziliśmy kilkoma punktami, jednak wtedy przyszedł czas na nasze feralne ustawienie, w którym bardzo często tracimy punkty. W tym secie również uciekły nam 2-3 oczka i Bułgarzy nas dogonili. W emocjonującej końcówce powinęła nam się noga - mówił o ostatnich akcjach atakujący reprezentacji Polski.

Na temat ewentualnego zwolnienia trenera reprezentacji Andrei Anastasiego Jakub Jarosz powiedział krótko: - Wszyscy razem przegraliśmy ten turniej.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Z Gdańska dla SportoweFakty.pl,
Karolina Biesik

Źródło artykułu: