Bartosz Janeczek: Momentami gramy naprawdę dobrą siatkówkę

Sobotnim meczem sparingowym w Bełchatowie, siatkarze Domex Tytan AZS Częstochowa praktycznie zakończyli przygotowania do inauguracji ligowych rozgrywek. Przez najbliższe dni, podopieczni trenera Radosława Panasa swoją formę szlifować będą w Częstochowie. Zdaniem, atakującego wicemistrzów Polski, Bartosza Janeczka wszystko zmierza w dobrym kierunku i optymalna forma zespołu powinna przyjść na inauguracyjne spotkanie przeciwko stołecznej Politechnice.

Ostatnim sprawdzianem formy „Akademików” był sobotni mecz sparingowy z PGE Skrą Bełchatów, zakończony wygraną Mistrzów Polski 3:1. Mimo porażki, gra częstochowian momentami wyglądała bardzo przyzwoicie. - Momentami gramy naprawdę dobrą siatkówkę. Takie sparingi są na pewno pożyteczne, by poprawić elementy, które szwankują w naszej grze. Pracujemy wciąż nad tym. Pozostał nam tydzień do pierwszego ligowego meczu i jeszcze na pewno musimy popracować nad pewnymi elementami na treningu - mówi Janeczek.

Zaledwie kilka dni dzieli nas od inauguracji rozgrywek ligowych. Na „dzień dobry” rywalem wicemistrzów Polski będzie nieobliczalna, Politechnika Warszawa. Według Bartosza Janeczka, optymalna forma zespołu powinna przyjść akurat na spotkanie z warszawską ekipą. - Na pewno nie jest to jeszcze nasza optymalna forma. Na treningach wychodzi to dosyć dobrze. Wydaje mi się, że zbyt mało podbijamy piłek w obronie i to szwankuje w naszej grze. Będziemy, jednak nad tym pracować - zaznacza.

Meczem w Bełchatowie, podopieczni trenera Radosława Panasa zakończyli praktycznie długi okres przygotowawczy. W ciągu ostatnich tygodni, częstochowianie wylali hektolitry potu na treningach i dodatkowo sprawdzili swoją dyspozycję na tle kilku wymagających i prezentujących zróżnicowany styl gry rywali. Zdaniem częstochowskiego atakującego, okres przygotowawczy wicemistrzowie Polski mogą zaliczyć do udanych. - Okres przygotowawczy był bardzo ciężki. Przepracowaliśmy go, jednak bardzo solidnie. Myślę, że trener jest zadowolony i myślę, że wszystkie punkty założone w jego programie, zostały zrealizowane. Mamy jeszcze tydzień i na pewno trzeba jeszcze podszlifować formę - dodaje.

W tym sezonie 21- letni gracz o miejsce w składzie będzie musiał rywalizować z Bułgarem, Smilenem Mlyakovem. Jak zapatruje się na tą walkę? Czy wierzy w możliwość gry w pierwszej „szóstce”? - Nie wiem. Trudno mi powiedzieć, bo trener raz stawia na mnie, raz na Smilena. Wszystko zależy od trenera, jaką będzie miał koncepcję i kto w danej chwili będzie prezentował lepszą formę - odpowiada nieco wymijająco.

W tym sezonie częstochowianie nie są wymieniani w gronie faworytów do walki o największe „laury” na krajowym podwórku. Dzięki wywalczeniu Pucharu Polski, w tym sezonie „Akademicy” dodatkowo będą reprezentować nasz kraj w elitarnej Lidze Mistrzów. Mimo spisywania na straty, Janeczek twierdzi, że jego zespół nie będzie „chłopcem do bicia” i niejednemu rywali z najwyższej półki przysporzy sporo problemów. - Mamy jeden cel, mianowicie walczymy w każdym meczu o zwycięstwo zarówno w lidze, czy Pucharze Polski i Lidze Mistrzów. Każdy mecz będzie niezmiernie ważny i będziemy walczyć o punkty - kończy Janeczek.

Komentarze (0)