Superliga: Inauguracja bez większych niespodzianek

Z piątki zespołów wymienianych w gronie faworytów Superligi jedynie Lokomotiw Nowosybirsk rozczarował oczekiwania swoich fanów, przegrywając w pierwszej kolejce spotkań z Jarosławiczem 2:3. Debiut w ekstraklasie okazał się bezlitosny dla tegorocznych beniaminków, którzy choć podjęli walkę z ligowymi tuzami, to nie zdołali ugrać nawet seta.

Ilona Kobus
Ilona Kobus

I kolejka spotkań:

NOWA - Iskra Odincowo 1:3 (16:25, 25:17, 16:25, 18:25)
Bez Giby i Kuleszowa odincowska Iskra rozpoczęła mecz z powracającą do Superligi po roku przerwy NOWĄ. Rosyjski środkowy ma poważną kontuzję i na razie jest poza dwunastką. Giba znalazł się w składzie, ale dokucza mu mikrouraz, którego nabawił się w Pekinie i serbski szkoleniowiec nie chciał ryzykować. Siatkarze Zorana Gajića po raz kolejny przymierzają się do walki o najwyższe ligowe cele i aby marzyć o złocie, muszą w play offach dysponować pełnym składem. - Zwycięstwa z niżej notowanymi rywalami oczywiście są bardzo ważne, bo wpływają na klimat w drużynie, ale najważniejsze jest zdrowie zawodników -podkreślił Gajić. Gospodarze pojedynku walczyli ambitnie, w trzecim secie wygrali nawet do 17 (błędy własne Iskry), ale na to, by pokonać utytułowanych rywali nie starczyło im umiejętności.

Dynamo Moskwa - Metalloinwest Staryj Oskol 3:0 (25:23, 25:17, 25:21)
Krótką historię miał mecz drugiego beniaminka z mistrzem Rosji. Zespół z Biełgorodu to grupa bardzo młodych i niezmiernie ambitnych zawodników, którzy na pewno podczas trwających rozgrywek pokażą na co ich stać. Na razie jednak, na równorzędną walkę z potentatami nie mają szans. Jak podkreślił kapitan Metalloinwestu, satysfakcjonujące dla zespołu będzie miejsce w ósemce. - Trzeba realnie oceniać siły. Jedyne co możemy obiecać, to że w każdym meczu będziemy walczyć do ostatniej piłki - mówił Siergiej Bagriej. Atakujący zwycięskiej drużyny Paweł Krugłow powiedział z kolei, że za kilka lat Staryj Oskol może być w czołówce ligi. - To bardzo perspektywiczna grupa, wywodząca się ze świetnej, biełgorodzkiej szkoły siatkówki, ale póki co brakuje im doświadczenia.

Zenit Kazań – Jugra Samotłor 3:0 (25:14, 25:22, 40:38)
Siatkarze Władimira Alekno rozpoczęli sezon meczem przed własną, ponad trzytysięczną publicznością. Poza pierwszym setem, przegranym przez gości do 14. pojedynek był zacięty i wyrównany. O zwycięstwie Zenita zadecydowała skuteczna gra blokiem (11 na 6 Jugry) i mocny, odrzucający serwis (8 asów na 3 oponentów). - Moi siatkarze zagrali dobry mecz i nie mam powodów do narzekań - mówił trener Alekno. Najwięcej emocji dostarczyła ostatnia odsłona, zakończona na przewagi. Po dwóch błędach w ataku Claytona Stanle'ya to goście mieli piłkę setową w górze, ale chwilę później Amerykanin naprawił swój błąd i było po meczu. - Rywale mają prawo dobrze z nami grać. Należy się cieszyć, że ostatnie słowo w spotkaniu należało do nas - ocenił nowy szkoleniowiec drużyny z Kazania.

Lokomotiw Nowosybirsk - Jarosławicz Jarosław 2:3 (25:20, 22:25, 21:25, 25:23, 12:15)
Meczem kolejki, jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek okrzyknięto ten właśnie pojedynek. Główni aktorzy spektaklu w Nowosybirsku nie zawiedli oczekiwań widzów i zafundowali im pięciosetowe, stojące na dobrym poziomie spotkanie. Pierwszy set był wyrównany do drugiej przerwy technicznej, potem miejscowi, wśród których świetnie spisywał się Aleksiej Jeżow odskoczyli rywalom na 3 oczka i spokojnie dowieźli wynik do końca. Kolejne dwie partie toczyły się pod dyktando gości, napędzanych dobrą grą Maksima Michaiłowa. W czwartej odsłonie znów górowali gospodarze z Hectorem Soto na czele. Mało widoczny był natomiast William Priddy i być może jego słabsza postawa zadecydowała o przegranej Lokomotiwu, która biorąc pod uwagę aspiracje klubu, jest sporą niespodzianką I kolejki.

Lokomotiw Biełgorod - Gazprom Jugra 3:1 (26:28, 25:23, 25:20, 25:22)
Zaskoczenia nie było natomiast w Biełgorodzie, gdzie miejscowy Lokomotiw podejmował nieobliczalny Gazprom Jugra. Tym razem jednak podopieczni Rafaela Khabibullina, choć nawiązali wyrównaną walkę z rywalami, nie zdołali im urwać nawet punktu. Szkoleniowiec gospodarzy był zadowolony z gry swoich zawodników, ale jednocześnie podkreślił, że daleko im do doskonałości. W startowej szóstce wystapił Wadim Chamuckich, który jeszcze tydzień temu nie mógł zagrać w Pucharze Rosji ze względu na kontuzję. Trener Giennadij Szypulin postawił na dogrywanie składu i przetestował praktycznie całą dwunastkę swoich graczy, by jak to ujął, "ustalić więzi” w zespole. - Cześć zawodników ma jeszcze sporo do zrobienia i nie jest gotowa do walki w pierwszym składzie - powiedział podsumowując występ Lokomotiwu.

Ural Ufa - Fakieł Nowy Urengoj 0:3 (29:31, 34:36, 27:29)
Każdy set tego spotkania trwał ponad trzydzieści minut i był, jak wskazuje wynik niezwykle zacięty. Szczęście uśmiechnęło się jednak do gości, którzy w decydujących momentach zagrali mądrzej, rozkładając siłę w ataku pomiędzy trzech zawodników. Gospodarze natomiast bazowali głównie na swoim najskuteczniejszym graczu, przyjmującym Władimirze Melniku, posyłając do niego większość piłek w decydujących momentach pojedynku. Słabo zagrał nowy nabytek Ufy, Amerykanin Gabriel Gardner. W dwóch setach zdobył zaledwie 11 oczek i w ostatniej odsłonie opuścił pole gry, a trener Nikołajewicz był zmuszony przesunąć na atak Melnika. W zwycięskim zespole najokazalej zaprezentowali się Michaił Biekietow (19 punktów) i Sean Rooney (16).

Tabela (mecze-punkty-sety):
1. Dynamo Moskwa (1-3-3:0)
2. Zenit Kazań (1-3-3:0)
3. Fakieł Nowy Urengoj (1-3-3:0)
4. Iskra Odincowo (1-3-3:1)
5. Lokomotiw Biełgorod (1-3-3:1)
6. Jarosławicz Jarosław (1-2-3:2)
7. Lokomotiw Nowosybirska (1-1-2:3)
8. Gazprom Jugra (1-0-1:3)
9. NOWA (1-0-1:3)
10. Ural Ufa (1-0-0:3)
11. Jugra Samotłor (1-0-0:3)
12. Metalloinwest (1-0-0:3)

*Wypowiedzi pochodzą z rosyjskiej prasy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×