VIII Memoriał Zdzisława Ambroziaka: Niespodzianka w półfinale

AZS Politechnika Warszawska, po dobrym spotkaniu, pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1 i stała się tym samym sprawcą pierwszej, dużej niespodzianki Memoriału Ambroziaka.

Dominika Baran
Dominika Baran
Przed meczem nikt nie miał trudności ze wskazaniem faworyta pierwszego półfinału VIII Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Tymczasem drużyna Politechnika przystąpiła do tej potyczki jak równy z równym. Trener Jakub Bednaruk dokonał tylko jednej zmiany w składzie, posyłając na boisko Przemysława Smolińskiego w miejsce Mateusza Sacharewicza. Sebastian Świderski od początku natomiast korzystał ze swoich świeżych nabytków: Grzegorza Boćka  i Dicka Kooya.

Inżynierowie od początku spotkania świetnie spisywali się w ofensywie. Dobrze zagrywali, a Paweł Woicki umiejętnie prowadził ich grę w ataku. Kędzierzynianie mieli natomiast spore problemy z wyprowadzeniem skutecznej akcji. Najlepiej wychodziło to Boćkowi, ale jego koledzy dopiero w drugiej fazie seta zaczęli mu dorównywać. W zespole Politechniki równy, wysoki poziom prezentował Adrian Gontariu. Wydaje się więc, że podwójna zmiana dokonana przed Bednaruka w zaciętej końcówce nie była do końca udana - w ostatnich akcjach drużynie zabrakło bowiem siły i doświadczenia atakującego.

ZAKSA nie potrafiła jednak pójść za ciosem i do kolejnej partii przystąpiła nieco rozluźniona. Taką postawę natychmiast wykorzystała Politechnika, gromadząc kilku punktową przewagę. Na pochwałę zasługiwali warszawscy przyjmujący, którzy bez większych problemów przyjmowali silne i mierzone zagrywki rywali. Kłopoty Inżynierów znów pojawiły się w końcówce seta, kiedy to ZAKSA zbliżyła się na jeden punkt. Sytuację uratował trener Bednaruk, który zakończył dobrą passę kędzierzynian, biorąc przerwę na żądanie. Tuż po niej imponującym blokiem popisał się Smoliński, a partię zakończyła autowa zagrywka Boćka.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Stołeczna drużyna imponowała swobodną i spokojną grą. Podopieczni Bednaruka kąsali zagrywką i z łatwością kończyli ataki. Naszpikowana gwiazdami ZAKSA nie do końca zaś potrafiła wykorzystać swój potencjał, popełniając przy tym sporo własnych błędów. Ich gra opierała się głównie na Boćku, a i ten momentami nie potrafił znaleźć właściwego rytmu, przede wszystkim w polu zagrywki. To spowodowało, że Politechnika pewnie wygrała tę odsłonę i zbliżyła się to finału memoriału.

Czwarta partia potwierdziła, że poprzednie wygrane przez Inżynierów sety nie były przypadkiem. Kędzierzynianom nie pomogła zmiana rozgrywającego, a gwoździem do ich trumny była fantastyczna seria zagrywek Macieja Pawlińskiego. Kolejny dobry mecz rozgrywał także młodziutki Artur Szalpuk. Dzięki świetnej postawie całej drużyny, Politechnika zwyciężyła do 20 i meczu 3:1.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska 1:3 (25:23, 21:25, 19:25, 20:25)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Gladyr, Kooy, Bociek, Ruciak, Możdżonek, Gacek (libero), Pilarz, Wiśniewski, Ferens

AZS Politechnika Warszawska: Pawliński, Nowak, Szalpuk, Smoliński, Gontariu, Woicki, Potera (libero), Adamajtis, Zatko, Sacharewicz

Artur Szalpuk: Trenerzy łapali się za głowy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×