Markowa zagrywka: Tragedia Łukasza
Jeszcze kilkanaście dni temu Łukasz Żygadło walczył w mistrzostwach Europy o uszczęśliwienie wielu milionów siatkarskich fanów w Polsce. Teraz czeka go walka znacznie trudniejsza. Bądźmy z nim!
Prawie dokładnie rok temu siatkarską Polską wstrząsnęła informacja o kontuzji Bartosza Kurka. Były zawodnik PGE Skry Bełchatów, reprezentujący wtedy barwy moskiewskiego Dynama, w meczu przeciwko siatkarzom Iskry Odincowo doznał urazu stawu skokowego. Pierwsze prognozy mówiły o 3-tygodniowej przerwie w treningach. Jak się później okazało, przerwa była znacznie dłuższa a uraz bardziej poważny. Doskonale też pamiętamy walkę reprezentanta Polski o powrót do wysokiej formy, niestety nieskuteczną. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że Kurek przez ten nieszczęśliwy jeden skok stracił cały sezon.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Niestety, historia zatoczyła koło i znów na początku października polski zawodnik na rosyjskiej ziemi uległ poważnemu urazowi. Tym razem padło na Łukasza Żygadłę. Całkiem niedawno rozgrywający reprezentacji Polski walczył o jak najlepszy wynik dla biało-czerwonych podczas domowych mistrzostw Europy. Teraz będzie musiał powalczyć o powrót do pełnej dyspozycji fizycznej i sportowej formy. Z doświadczenia wszyscy wiemy, że sprawa łatwa wcale nie jest, więc wsparcie z naszej strony bardzo mu się przyda. Przecież reprezentowanie Zenitu Kazań miało być uwieńczeniem klubowej kariery tego siatkarza.
Łukasz Żygadło kontuzjowany, debiut w Zenicie Kazań musi odłożyć na później
Łukasz Żygadło był w przeszłości pierwszoplanową postacią zespołów średniej klasy na arenie europejskiej, bądź zawodnikiem drugoplanowym topowej ekipy z Trentino. Wprawdzie w Final Four Ligi Mistrzów rozegraneym w Łodzi został wybrany najlepszym rozgrywającym, gdyby jednak nie kontuzja Raphaela, turniej spędziłby raczej w kwadracie dla rezerwowych. Dopiero w nadchodzącym sezonie miał być "mózgiem" i najważniejszym ogniwem obecnie najlepszej drużyny klubowej na świecie, bo za taką uważam w tej chwili team z Kazania. Tylko czy ta pechowa sytuacja nie zagrodzi drogi do spełnienia marzeń temu nie najmłodszemu już przecież sportowcowi?
Marek Knopik