Po pierwszym spotkaniu Chemika Police można dojść do prostego wniosku. Wszystkie mecze z rywalami, którzy okupują górną część tabeli, cieszą się sporym zainteresowaniem. Bilety na mecz z Atomem Trefl Sopot rozeszły się szybko i część kibiców wracała do domów ze smutnymi minami, ponieważ usłyszeli brutalne: "Biletów już nie ma". Klub ma na to pomysł.
- Już przed sezonem spodziewaliśmy się takiego zainteresowania, więc obmyślaliśmy plan. Złożyliśmy wniosek o dostawienie dwóch trybun, które powiększą pojemność hali o 200, być może nawet 250 miejsc. Teraz czekamy na akceptację spraw formalnościowych, ponieważ wszystko musi być zrobione zgodnie z wymogami, z powszechnymi procedurami. Na mecz z PTPS Piła jeszcze dodatkowych trybun nie będzie, ale w kolejnych spotkaniach powinniśmy już zdążyć - mówi Joanna Żurowska, prezes Chemika.
Hala widowiskowa w Szczecinie, położonym niedaleko Polic, wciąż czeka na oficjalne otwarcie. Kiedy to nastąpi, na pewno będzie alternatywą braną pod uwagę przez Chemik, który najważniejsze spotkania będzie mógł rozegrać w mieście Gryfa.
- Hala w Szczecinie na pewno jest dla nas ważna. Jeśli udałoby nam się awansować do Ligi Mistrzyń, to wyłącznie tam moglibyśmy grać nasze spotkania. Co do pomysłu z rozgrywaniem tam pojedynków ligowych, to na razie jest on w fazie dyskusji. Być może najważniejsze mecze, z najbardziej renomowanymi rywalami, można by zagrać w Szczecinie. Na razie poczekajmy na to, aż hala zostanie otwarta - kończy Żurowska.