Przez ostatnie dwa sezony Wojciech Ferens był jednym z najpewniejszych punktów olsztyńskiego AZS-u. Przeprowadzka na Opolszczyznę wiążę się dla niego z podjęciem nowego wyzwania, mającego na celu wypracowanie sobie równie silnej pozycji, jaką cieszył się w ekipie z Warmii. - Zmiana roli na pewno nie jest prosta. Inaczej gra się od początku, a inaczej, jeśli wchodzi się z ławki. Znam swoje miejsce w szeregu. Wiem, że tutaj będę musiał dawać z siebie wszystko i w jakiś sposób przestawić swój organizm na takie granie - mówi Ferens.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
22-letni gracz bardzo pochlebnie wyraża się o współpracy z trenerem Radosławem Panasem, z którym zetknął się między innymi w Olsztynie czy na tegorocznej Uniwersjadzie. W Kędzierzynie-Koźlu po raz kolejny spotyka się z przedstawicielem młodej myśli szkoleniowej Sebastianem Świderskim. - Trener Świderski jest nam troszeczkę bliższy, jeżeli chodzi o relacje zawodnik-trener, bo każdy miał przyjemność poznać się z nim jeszcze na boisku. Widać, że wyniósł bardzo wiele ze współpracy z Danielem Castellanim, a wszyscy wiedzą, jaką osobą jest Daniel. Nasze treningi wyglądają bardzo fajnie. Nic, tylko pracować i zdobywać jak najwięcej punktów - dodaje optymistycznie popularny "Feru".
Przyjmujący cały czas uważany jest za jedną z nadziei polskiej siatkówki. Od paru lat znajduje się w szerokim składzie reprezentacji, do której trafił dzięki wielu udanym występom w Olsztynie. Czy po sezonie spędzonym w ZAKSIE drzwi do drużyny narodowej uchylą się przed nim jeszcze mocniej? - Ciężkie pytanie. Wydaje mi się, że mogę się zbliżyć do kadry, jeśli ten sezon będzie dobry w moim wykonaniu, czego sobie i drużynie życzę. W dużej mierze zależy to wyłącznie ode mnie, od mojej pracy i tego, jak będę się prezentował na boisku. Miejsce, z którego udaje się trafić do reprezentacji nie jest aż tak bardzo istotne - kończy Ferens.