Powrót radomian do ekstraklasy spowodował mobilizację w szeregach kibiców Czarnych, którzy w liczbie ponad 80 osób zjawili się w hali "Azoty" i głośnym dopingiem wspierali swoich ulubieńców przez całe spotkanie.
W pierwszych akcjach meczu zauważalna była lekka nerwowość w poczynaniach debiutujących w Pluslidze przyjmującego Jakuba Wachnika oraz atakującego Bartłomieja Bołądzia. Obaj zaliczyli kilka niepowodzeń w ataku, choć temu drugiemu mocno utrudniały życie niezbyt dokładne wystawy od Bartłomieja Neroja (7:4). Bardzo solidnie w obronie prezentował się libero ZAKSY Piotr Gacek, podbijając już w pierwszej części seta kilka mocnych uderzeń gości. Liderem poczynań ofensywnych kędzierzynian był z kolei Dominik Witczak (11:7).
Chwilowy kryzys atakującego gospodarzy dał przyjezdnym szansę na dogonienie wyniku. Ci nieźle ją wykorzystali i kilkakrotnie zbliżyli się na jeden punkt. W dużej mierze było to zasługą Wachnika, raz po raz przedzierającego się między rękami blokujących. W decydującym fragmencie inicjatywę stopniowo zaczęli przejmować jednak wicemistrzowie Polski. Na ich rosnącą przewagę (21:17) w dużej mierze miały wpływ licznie psute zagrywki przez graczy z Radomia. Ponadto swoją siłę na prawym skrzydle ponownie pokazał Witczak i to wystarczyło ZAKSIE do wygrania premierowej odsłony.
Druga partia, podobnie jak poprzednia, rozpoczęła się nie po myśli Czarnych. Cały czas ich katem był znakomicie dysponowany Witczak. "Pinio" zanotował dwa asy serwisowe, a przy jego zagrywce gospodarze zdobyli sześć punktów z rzędu (9:4). Atakujący znakomicie realizował również swój podstawowy obowiązek, a dodatkowo otrzymał solidnie wsparcie ze strony Dicka Kooy'a. Holender szybko jednak stracił skarcony przez swojego rodaka po drugiej stronie siatki. Wytze Kooistra, tuż po wejściu na boisko, bardzo utrudnił mu życie w przyjęciu, a radomianie sumiennie wykorzystali swoje kontrataki (13:12).
W kryzysowym dla kędzierzynian momencie, ciężar gry po raz kolejny wziął na siebie niezawodny Witczak, popisując się kolejnymi dwoma punktowymi zagrywkami (19:14). Ta seria okazał się dla gości ciosem, po którym ich gra kompletnie się posypała. W końcówce swoje małe show odegrali także Jurij Gladyr oraz Łukasz Wiśniewski, wbijając po stronie rywala kilka "gwoździ".
10-minutowa przerwa nie wystarczyła Czarnym do przebudzenia się. Podopieczni Sebastiana Świderskiego nie zwalniali ręki w polu serwisowym, gdzie szczególnie brylował Gladyr (8:4). Blokujący ekipy z Kędzierzyna-Koźla szybko pokazali również miejsce w szeregu młodemu Bołądziowi, niemiłosiernie gnębiąc go kolejnymi skutecznymi blokami. Gdy z czasem miejscowi dołożyli do tego dobrą grę w obronie, skuteczność radomian spadła niemalże do zera (14:7). Rozbici zawodnicy Roberta Prygla nie zdołali już nawiązać walki z rozpędzonym przeciwnikiem, który zgodnie z oczekiwaniami zapisał na swoim koncie pierwsze trzy punkty w nowym sezonie.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:22, 25:16, 25:17)
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Kooy, Ruciak, Gacek (libero) oraz Lewis, Pilarz, Ferens
Czarni: Bołądź, Neroj, Ostrowski, Wachnik, Westphal, Kamiński, Kowalski (libero) oraz Faryna, Kooistra, Zugaj, Gutkowski
MVP: Witczak (ZAKSA)
Sędziowie: Robert Dworak, Mariusz Gadzina.
Widzów: ok. 1800.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!