Bomba z opóźnionym zapłonem
Na inaugurację nie obyło się bez niespodzianki, bo za taką uchodzić musi zwycięstwo za 3 punkty Indykpolu AZS Olsztyn w Jastrzębiu-Zdroju. Zresztą wszystkie kluby akademickie znakomicie otworzyły sezon, o czym pisał już mój redakcyjny kolega Marek Knopik. To jednak o dokonaniu olsztynian mówiło się ostatnio najwięcej, gdyż zespół ten poprzedni sezon miał kompletnie nieudany, podczas gdy w swoim pierwszym występie w nowych rozgrywkach pokonał jednego z głównych faworytów do medalu. Grzegorz Szymański, Matti Oivanen i Maciej Dobrowolski mogą spłatać podobnego psikusa jak na Śląsku jeszcze nie raz. Oczywiście będący na bieżąco z sytuacją Jastrzębskiego Węgla obserwatorzy wiedzą w jakich okolicznościach szykował się ten klub do ligi (brak większości podstawowych graczy niemal do końca okresu przygotowań) to jednak ekipa z zawodnikami pokroju Michałów Łaski czy Kubiaka (którzy akurat zagrali całkiem dobrze), powinna dać z siebie więcej. Śląskie transfery - jak zwykle - odpalą zapewne z opóźnieniem…
Oczy skierowane na Trójmiasto
Pozostali faworyci nie zawiedli, co nie znaczy wcale, że inauguracja była dla nich przysłowiowym spacerkiem. Bardzo dobry mecz obejrzeli kibice w Bełchatowie. Miejscowi siatkarze, mimo gry u siebie, na spotkanie "dojechali" dopiero w drugim secie. Pokazali jednak ciekawą siatkówkę i ze skrzydłami obsadzonymi przez Wlazłego, Włodarczyka, Antigę i Contego mają spore szanse wrócić na ligowe podium. Słowa pochwały należą się też wzmocnionemu Lotosowi Treflowi Gdańsk, który powinien deptać najsilniejszym i najbogatszym w kraju klubom po piętach. Wyjściowa siódemka ekipy z Pomorza wygląda naprawdę interesująco (Łomacz, Jarosz , Zajder, Gawryszewski, Żaliński, Wierzbowski, Rusek), dlatego warto mieć zespół Radosława Panasa na oku.
Po medale tylko z Kowalem!
A jak spisali się ubiegłoroczni finaliści PlusLigi? Cóż, nie dość, że swoje mecze ligowe wygrali bez straty seta, to jeszcze kilka dni później w meczu o Superpuchar Polski zafundowali kibicom rewelacyjne widowisko, które skończyło się dopiero po tie-breaku. Póki co wygląda na to, że kibice w Kędzierzynie-Koźlu wcale nie muszą długo tęsknić za Danielem Castellanim i Felipe Fontelesem, co latem wcale nie było tak oczywiste. W obozie mistrza też nie mają wielu powodów do narzekań. Wprawdzie BBTS Bielsko-Biała stawiał w piątek zaciekły opór, jednak najlepsza od dwóch lat drużyna w kraju już samym doświadczeniem i zgraniem bije wiele wielu przeciwników na głowę. Jeśli dodać do tego zachowaną ciągłość "władzy" w postaci Andrzeja Kowala to rysuje się obraz zespołu mogącego przez kolejny sezon pozostać na szczycie.
Dłuższy znaczy lepszy?
Wydaje się, że na razie nie "odpalili" jeszcze siatkarze Cerradu Czarnych Radom, którzy tylko w jednej partii inauguracji przekroczyli barierę dwudziestu zdobytych punktów. Z pierwszego meczu nie mogą być zadowoleniu również siatkarze Transferu Bydgoszcz, którym może być trudno nawiązać do wyników z ubiegłego roku, oraz zawodnicy Effectora Kielce, którzy nic nie zdziałali w starciu z mocno osłabionym w przerwie wakacyjnej AZS Politechniką Warszawską. Czasu na sprawianie niespodzianek mają jednak sporo, ponieważ w poszerzonej PlusLidze meczów czeka nas w tym roku co niemiara. Jak pokazuje pierwsza seria spotkań dużo z nich może być naprawdę ciekawych. Poziom naszej ligi ma szansę dzięki temu wzrosnąć, a i na więcej szans ogrania powinni liczyć młodsi zawodnicy. Z drugiej jednak strony najlepsi, którzy już w poprzednich sezonie grając w lidze, pucharach i reprezentacjach byli strasznie wyeksploatowani, do rozegrania - teoretycznie - będą mieć jeszcze więcej spotkań. Czy ich organizmy odczują różnicę?
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Na razie przesłanek do udanego sezonu wydaje się być sporo, a kolejne niespodzianki nadzieje na interesujący rok na pewno jeszcze wzmocnią. Im ciekawszy wyścig po tytuł tym lepiej, choć na koniec mistrz i tak będzie jeden… Macie już pomysł kto może nim zostać?
Marcin Olczyk