Podopieczni Roberto Serniottiego w pierwszym meczu na Klubowych Mistrzostwach Świata pokonali irański Kalleh. W swoim drugim pojedynku mierzyli się z najlepszą drużyną Ameryki Południowej, UPCN.
Argentyńsko-włoska konfrontacja miała bardzo falujący przebieg. W pierwszym secie swoją wyższość udowodnili obrońcy tytułu. Cwetan Sokołow i spółka kontrolowali przebieg gry i dość pewnie zwyciężyli w końcówce.
Kolejna partia miała zupełnie odwrotny przebieg. Siatkarze Fabiana Armoi doszli do głosu i doprowadzili do wyrównania wyniku meczu. Świetne zawody rozgrywali środkowi: Martin Ramos oraz Jose Santos. Gdy wydawało się, że zawodnicy Trentino w trzecim secie odniosą zwycięstwo, to Argentyńczycy po raz kolejny okazali się lepsi. W ich szeregach brylował brazylijski atakujący, Theo Lopes.
Sytuacja czterokrotnych Klubowych Mistrzów Świata zrobiła się nie do pozazdroszczenia. Jednak od czego jest bułgarski bombardier. Atakujący znad Morza Czarnego w mgnieniu oka rozstrzygnął czwartą partię na korzyść swojego zespołu i doprowadził do tie-breaka.
Rozstrzygająca część meczu miała zaskakujący przebieg. Znów cała gra włoskiego klubu opierała się na sile ataku Bułgara. W końcówce, gdy na świetlnej tablicy widniał remisowy rezultat (13:13), Sokołow został dwukrotnie powstrzymany. Sensacja stała się faktem. W ostatnim meczu Trentino musi pokonać Panasonic Panters, jeśli liczy na obronę złotego medalu.
UPCN - Trentino Diatec 3:2 (22:25, 25:23, 25:22, 16:25, 15:13)
UPCN: Lopes, Gonzalez, Olteanu, Filardi, Santos, Ramos, Garrocq (libero) oraz Fernandez, Lazo, Peres Lopes
Trentino Diatec: Suxho, Sokołow, Ferreira, Lanza, Burgstahler, Birarelli, Colaci (libero) oraz Sintini, Sole
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!