Od samego początku siatkarze Sady pokazywali, że chcą jak najszybciej uporać się z afrykańskim "kopciuszkiem", by móc myśleć i przygotowywać się już do kolejnego spotkania w KMŚ z Lokomotiwem Nowosybirsk.
Od startu podopieczni Marcelo Mendeza chcieli narzucić swoje warunki gry i to się im udawało, dzięki skutecznej grze w ataku oraz w bloku (19:12). William Arjona starał się urozmaicać poczynania swojej drużyny i wykorzystywać w ofensywie każdą ze stref. Pierwszego seta efektownym zbiciem ze środka z drugiej linii zakończył Joandry Leal, a ekipa z Kraju Kawy wygrała do 16.
W pierwszej fazie kolejnej odsłony dość niespodziewanie trwała wyrównana rywalizacja (11:10). Jak się chwilę później okazało były to dobre złego początki dla mistrzów Afryki, gdyż Sada Cruzeiro momentalnie przyspieszyło i wyszło na prowadzenie 16:11, którego już nie oddało do końca partii.
W trzeciej odsłonie podopieczni trenera Marcelo Mendeza tylko wykonali "wyrok" (25:15) i dopisali sobie kolejne trzy punkty.
Sada Cruizero - Club Sportif Sfaxien 3:0 (25:16, 25:17, 25:15)
Sada Cruzeiro: William (1), Wallace (11), Leal (11), Diaz (5), Isac (6), Eder (7), Serginho (libero) oraz Vinhedo (1), Cordeiro (2), Paulo Victor (6), Berreto, Farraz.
Club Sportif Sfaxien: Sellam (2), Trabelsi, Ben Abdallah (7), Hfaiedh (4), Moalla (5), Zouari (4), Tawargui (libero) oraz Siala, Agrebi (5).
Wszystko o Klubowych Mistrzostwach Świata siatkarzy =>
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas.