Gwardia Wrocław - Wisła Enion Energia Kraków 2:3 (19:25, 25:18, 27:25, 16:25, 12:15)
W sobotnie popołudnie Wisła ENION Energia Kraków pokonała Gwardię Wrocław, choć faworytkami tego spotkania były gospodynie, w szeregach, których wystąpiła między innymi powracająca ze Stanów Zjednoczonych Joanna Kaczor. Dla Gwardii była to dopiero druga porażka w tegorocznych rozgrywkach - po raz pierwszy podopieczne Rafała Blaszczyka przegrały na początku sezonu - również z Wisłą. Magdalena Śliwa uważa jednak, że wynik tego spotkania o niczym nie przesądza, bo najważniejsze są play-off, ale jak powiedziała "Dziennikowi Polskiemu" sobotni mecz - był częścią psychologicznej wojny z Gwardią, na razie mamy w niej dwie wygrane walki.
Sobotni mecz rozpoczął się od pewnego zwycięstwa Wisły w pierwszej partii 25:19. W kolejnym secie równie pewnie wygrały gospodynie (25:18), a w trzecim secie Wisła momentami miała już nawet sześć punktów przewagi. Mimo tego podopieczne Krzysztofa Mazurka przegrały tą część spotkania na przewagi (25:27). - Gdyby udało się wygrać tę partię, mecz skończyłby się w czterech setach, a tak trzeba było tie-breaka. W nim wygrałyśmy mimo czterech zepsutych zagrywek 15:12. Ostatnie piłki popisowo rozegrały Karolina Surma, dwoma świetnymi blokami, i Kasia Mróz z asem serwisowym - powiedziała "Dziennikwi Polskiemu" Magdalena Śliwa.
Po 13. kolejkach spotkań w tabeli I Ligi Kobiet prowadzi Piast Szczecin (31 pkt). Tuż za nim plasują się Wisła (30 pkt) i Gwardia (28 pkt) - Wrocławianki rozegrały jednak jeden mecz mniej niż zespoły z Krakowa i Szczecina.
Wykorzystane cytaty pochodzą z "Dziennika Polskiego".