Dominik Witczak: Sztab szkoleniowy świetnie rozpisał rywali

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wykonała pierwszy krok w kierunku fazy pucharowej, pokonując 3:0 Galatasaray Stambuł. - Mam nadzieję, że poziom naszej gry będzie cały czas szedł do przodu - mówi jej atakujący.

Przez większość środowego meczu kędzierzynianie posiadali pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Największy opór napotkali w inauguracyjnej partii, w której kilkakrotnie musieli gonić wynik. Ostatecznie wygrali ją 25:23, co okazało się ważnym momentem dla dalszych losów widowiska. - Przede wszystkim mieliśmy zdobyć komplet punktów, co nam się udało. W pierwszym secie graliśmy trochę na wyczucie. W jego środkowej fazie popełniliśmy kilka niewymuszonych błędów. W końcówce byliśmy już skoncentrowani na sto procent i myślę, że to ustawiło dalszy przebieg meczu - komentuje Dominik Witczak.

Przed rozpoczęciem pojedynku z Galatasaray, trener Sebastian Świderski wspominał, że klub ze Stambułu przysłał do Kędzierzyna-Koźla materiały wideo, na których brakowało ich czołowych zawodników. Dzięki odpowiednim znajomościom nad Bosforem udało się jednak pozyskać bardziej wartościowe nagrania z poczynaniami rywala. - Nasz sztab szkoleniowy świetnie rozpisał rywali. Uważam, że wszystko co robiliśmy w środę zdawało egzamin. Dobrze prezentowaliśmy się w bloku i obronie, w czym dużą rolę odegrała obrana taktyka - dodaje atakujący ZAKSY.

Dominik Witczak jest dotychczas najjaśniejszą postacią ZAKSY w sezonie 2013/2014
Dominik Witczak jest dotychczas najjaśniejszą postacią ZAKSY w sezonie 2013/2014

W drugiej kolejce Ligi Mistrzów (30 października) wicemistrzowie Polski zmierzą się na wyjeździe z VfB Friedrichshafen. Zdaniem Witczaka, nie należy traktować tego pojedynku jako najtrudniejszego kroku do wykonania w zmaganiach grupowych. - Mamy wyrównaną grupę. Każdy mecz będzie ciężki, a w szczególności wszystkie potyczki wyjazdowe. Musimy skupiać się w stu procentach na każdym spotkaniu i dawać z siebie wszystko - opowiada "Pinio".

Od samego początku sezonu 2013/2014, w ekipie z Opolszczyzny słychać o mniejszych bądź większych problemach zdrowotnych. Najmocniej odczuwa je Grzegorz Bociek, pod którego nieobecność znakomicie swoją szansę wykorzystuje 30-letni atakujący pochodzący z Ostrowa Wielkopolskiego. Jak długo zatem jeszcze będzie cieszył się miejscem w wyjściowym składzie? - To jest ciężkie pytanie (śmiech). Tego nie wiem ani ja, ani pewnie sami trenerzy. Nie ma co ukrywać, że na razie jest to spowodowane tym, że Grzesiek ma problemy z plecami. Zobaczymy jak wszystko będzie wyglądało, gdy się wykuruje. Ja oczywiście chciałbym grać jak najdłużej i jak najlepiej - kończy Witczak.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)