Jan Such dla SportoweFakty.pl: Kto dziś nie ryzykuje, ten pozostaje z tyłu i przegrywa

Jan Such jest zwolennikiem zatrudnienia Stephana Antigi i Philippa Blaina na selekcjonerów reprezentacji siatkarzy. Opiekun Camperu Wyszków sam zaproponował kandydaturę Blaina na to stanowisko.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Zdania na temat wyboru Mirosława Przedpełskiego i powierzenia kadry siatkarzy w ręce francuskiego duetu Stephane Antiga - Philippe Blain są podzielone. Jan Such, który od podszewki zna realia francuskiej szkoły trenerskiej i miał okazję prowadzić Blaina jako zawodnika, jest przekonany, że to strzał w dziesiątkę, a za wyborem niedoświadczonego w trenerskiej materii Antigi przemawia kilka argumentów.

- Gdybym był dzisiaj członkiem Polskiego Związku Piłki Siatkowej i zależałoby to ode mnie, to podjąłbym taką samą decyzję. To decyzja ryzykowna, ale mająca wiele plusów. Szkoła włoska zdała egzamin do pewnego stopnia. Teraz zdecydowaliśmy się na szkołę francuską. Miałem przyjemność szkolić Francuzów, bo prowadziłem kursy na trenerów w Paryżu. Poznałem m.in. Philippa Blaina, który grał u mnie, jak byłem trenerem Grenoble. Z Antigą też kilkukrotnie rozmawialiśmy i za nim przemawia fakt, że zna zawodników. Jest wciąż czynnym zawodnikiem i ma autorytet sportowy, moralny i jest osobą bezkonfliktową. Od czasów Lozano po Anastasiego, trenerzy zaczynali pracę bardzo dobrze, a potem zaczęły się pojawiać konflikty w zespole. Wykrystalizowały się pewne szóstki, a pozostali nie pracowali już tak, jak wcześniej. Antiga zna wszystkich zawodników, a szkoła francuska wcale nie jest gorsza od włoskiej. Być może liga francuska nie jest najsilniejsza, ale reprezentacja gra bardzo dobrze, o czym się niedawno przekonaliśmy. Philippe Blain pracował z kadrą Francji około dziesięciu lat i do tego z sukcesami. To bardzo fajny duet - uważa Such w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Szkoleniowiec pierwszoligowego Camperu Wyszków bez cienia wątpliwości diagnozuje obecne bolączki i problemy naszej kadry. Jego zdaniem niezbędny w kontekście przyszłorocznych mistrzostw świata jest powrót do łask Mariusza Wlazłego. - Kolejna bardzo dobra informacja, to możliwy powrót do kadry Mariusza Wlazłego. Zresztą, rozmawiałem z Anastasim podczas meczu Resovii ze Skrą Bełchatów dwa lata temu. Mieliśmy przyjemność być na kolacji i powiedziałem mu, że bez Wlazłego w kadrze nie będzie medalu na igrzyskach w Londynie. Były czynione pewne starania, aby Wlazły wrócił, ale nie udało się. W czym tkwi problem naszej reprezentacji? W dzisiejszych czasach drużyny wygrywają dzięki sile swych "kilerów", bo poziom przyjmujących i środkowych jest podobny. Języczkiem uwagi jest siła ataku, a popatrzmy, co działo się u Anastasiego. Bociek zawodnik z pierwszego składu nie mieści się w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Podobnie Marcin Możdżonek. To jest kwestia znajomości polskich zawodników i Antiga na pewno ułoży to sobie bardzo fajnie - dodaje.

Po raz kolejny Polski Związek Piłki Siatkowej sięgnął po zagraniczny duet trenerski. Such uważa, że czas polskich trenerów jeszcze nadejdzie, ale radzi, by Antiga i Blain otoczyli się polskimi fachowcami tak, aby w obrębie kadry pracowało kilku polskich trenerów młodego pokolenia. - Pojawiają się teraz głosy, co z polskimi trenerami? Zawsze bardzo uważnie słuchałem tego, co mają do powiedzenia młodzi trenerzy, jak Bednaruk, Panas, czy Kowal, który jest zresztą moim wychowankiem, bo razem zbudowaliśmy Resovie. Ma ważny kontrakt u Adama Górala i stara się go wypełnić, choć myślałem, że pan Góral dla dobra polskiej reprezentacji pozwoli mu pracować z kadrą. Ja bym się jeszcze wstrzymał, bo za rok mamy bardzo ważną imprezę, której nie można przegrać dla dobra rozwoju tej dyscypliny w Polsce. Radziłbym jednak, by sztab szkoleniowy nie był w pełni włoski, jak do tej pory, a francuski, podparty polskimi trenerami. Żeby znaleźli się w nim Bednaruk, Kowal, czy Krzysztof Stelmach, który fajnie ułożył grę AZS-u Olsztyn. Niech polscy trenerzy, którzy w późniejszej dekadzie powinni przejąć kadrę, współpracują z nią na partnerskich zasadach - tłumaczy Such, który dodaje, że samodzielne powierzenie funkcji trenera w ręce Polaka byłoby bardzo ryzykowne. - Jeśli kadrę objąłby polski trener, o czym mówił pan Bosek i kilku innych trenerów, to nasze piekiełko, by go szybko zniszczyło. Jestem temu przeciwny.

Na rok przed mistrzostwami świata polski zespół dotknęła spora rewolucja. Czy jednak zmiany nie są za bardzo radykalne? - Gdybym ja decydował, to postąpiłbym tak samo, bo lubię ryzykować. Zresztą, sam pierwszy rzuciłem pomysł zatrudnienia Blaina, ale nie sądziłem, że tak szybko zostanie to podchwycone przez prezesa Predpełskiego i do tego w takim połączeniu ze Stephanem Antigą. To wspaniały duet. Polscy trenerzy powinni im pomagać, bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku.  Dajmy im spokojnie pracować przez ten rok i wierzę, że im się uda - dodaje Jan Such.

Do końca tegorocznych rozgrywek PlusLigi Antiga obowiązki selekcjonera reprezentacji Polski będzie godził z rolą zawodnika, gdyż wciąż ma ważną umowę z PGE Skrą Bełchatów. Zdaniem Sucha, obowiązki klubowe, jakie ma Antiga i możliwość ciągłej gry wyjdą tylko z pożytkiem dla reprezentacji. - Dzisiaj są kasety wideo, analizy i statystyki. Będzie bardziej na bieżąco ze wszystkim, niż w ostatnim czasie Anastasi i wcześniej Castellani, którzy wyjeżdżali i robili to samo. Będzie widział zawodników na boisku i bardziej kontrolował. Sam będzie mógł tworzyć zespół i nie wchodzić w żadne układy. Będzie każdego zawodnika mógł oglądać i potem dobrać odpowiedni zespół pod sportowym, czy charakterologicznym względem i uważam, że będzie to bardzo dobry zespół. To być może autorski pomysł pana Przedpełskiego i na pewno bardzo ryzykowny. Kto dziś nie ryzykuje, ten pozostaje z tyłu i przegrywa - mówi nasz rozmówca.

Antiga znany jest ze stoickiego spokoju. Ciężko wyprowadzić go z równowagi na placu gry. Brak trenerskiego doświadczenia Francuz będzie mógł jednak nadrobić doświadczeniem zawodniczym i podzielić się nim wśród podopiecznych. - Ja znam najlepiej charaktery zawodników, bo chyba każdego w Polsce prowadziłem. Poprzez Kędzierzyn, a kończąc na Radomiu. Poznałem charaktery naszych graczy i są one bardzo wybuchowe. Myślę, że znając Stephana, to on powinien się ze wszystkimi dogadać, a dodatkowo może jeszcze udzielić im wielu wskazówek i nauczyć każdego elementu. Na pewno spadnie teraz na niego wielka presja i będziemy mu musieli wszyscy pomóc - puentuje Jan Such.
Jan Such jest zdania, że Stephane Antiga poradzi sobie w roli trenera reprezentacji Polski Jan Such jest zdania, że Stephane Antiga poradzi sobie w roli trenera reprezentacji Polski
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×