Osoba Blaina bardzo uspokaja - rozmowa z Tomaszem Wójtowiczem, mistrzem świata i mistrzem olimpijskim w siatkówce

Tomasz Wójtowicz, mistrz świata i mistrz olimpijski z 1976 roku, w rozmowie ze SportoweFakty.pl ocenia wybór Stephana Antigi oraz Philippa Blaina na selekcjonerów reprezentacji Polski siatkarzy.

Adrian Heluszka: Co pan sądzi o wyborze duetu Stephane Antiga - Philippe Blain na selekcjonerów naszej kadry siatkarzy i pożegnanie się z Andreą Anastasim?

Tomasz Wójtowicz: Zwolnienia Anastasiego można było się spodziewać, bo było to zapowiadane. Trzy ostatnie duże imprezy nie wyszły tak, jakbyśmy oczekiwali i można było się spodziewać, że zostanie zwolniony. Natomiast Stephane Antiga chyba dla wszystkich jest zaskoczeniem, bo nikt nie brał go pod uwagę. Były rozważane kandydatury różnych trenerów. Blain też się wśród nich przewijał, ale nikt nie myślał, że to Stephane Antiga może zostać trenerem kadry. To było duże zaskoczenie. Wiadomo, że będzie pracował razem z Blainem, który jest bardzo doświadczonym, zasłużonym i dobrym trenerem. Zresztą, był również bardzo dobrym zawodnikiem. To trochę uspokaja sytuację, bo myślę, że to na nim właśnie spocznie opracowanie planów przygotowawczych i wszystkich rzeczy związanych z trenerką, którą zajmują się doświadczeni szkoleniowcy. Stephane będzie miał raczej za zadanie zmotywować i zebrać zawodników, ponieważ ma dobry przegląd polskich graczy, bo już parę lat tutaj gra. Myślę, że będą dzielić się funkcjami.

Nie jest to pana zdaniem zbyt ryzykowny ruch PZPS-u, aby na rok przed mistrzostwami świata dokonywać tak rewolucyjnych zmian i zatrudniać trenera bez żadnego doświadczenia?

- Dlatego mówię, że raczej Blain przejmie na siebie wszystkie szkoleniowe rzeczy. Na jego opracowaniach będzie chyba się to wszystko opierało. Tak przypuszczam, bo faktycznie Stephane nie ma żadnego doświadczenia. A skąd taki ruch? Niestety, nie wiem. Trzeba by było się o to pytać prezesa. Mogę tylko powiedzieć, że osoba Blaina bardzo uspokaja, bo jest bardzo doświadczonym trenerem i będzie wiedział, co robić.

To też sytuacja bez precedensu, żeby drużynę znajdującą się wśród dziesięciu najlepszych zespołów na świecie w rankingu FIVB prowadził trener, który dopiero zaczyna swoją trenerską przygodę…

- Faktycznie, ale dlatego tłumaczę, że tytularnie być może Stephane będzie pierwszym trenerem, ale będą pracować wspólnie. Nie wiem, być może pojawiły się problemy i kontaktowano się z innymi znanymi trenerami, którzy albo byli już zajęci, albo nie wyrazili zgody. A jeśli już wyrazili, to być może nie do końca pasowali związkowi. Ciężko mi powiedzieć. Ja staram się szukać pozytywnych stron, bo klamka zapadła i trzeba po prostu trzymać kciuki. Mam nadzieję, że Stephane swoją osobą zmobilizuje chłopaków i wybierze zawodników do reprezentacji, a Blain dokona reszty, czyli wszelkich planów związanych z treningami, zgrupowaniami i planami stricte na mistrzostwa.

Wiemy mniej więcej jaką osobą jest Stephane Antiga. On emanuje spokojem i ciężko go wyprowadzić z równowagi na boisku. Według pana posiada on odpowiednie cechy przywódcze, aby poprowadzić reprezentację blisko 40-milionowego kraju?

- Gwarantuję panu, że inaczej człowiek zachowuje się na boisku, a inaczej na ławce. Zobaczymy, jak on będzie wyglądał prowadząc drużynę, czy będzie taki spokojny. Zawsze drużyna, w której grał zbierała się wokół niego. Zawsze wszystko robił na spokojnie. Nie trzeba zawsze krzyczeć i stroić groźne miny. Dla wielu zawodników był on wzorem profesjonalisty, a oprócz tego znakomitym graczem. Był wzorem do naśladowania i wszyscy bardzo ciepło się o nim wypowiadają.

Do końca sezonu nadal wiąże go umowa z PGE Skrą Bełchatów. Ciężko będzie mu pogodzić obowiązki zawodnika z trenerem reprezentacji?

- W tej chwili wiemy, że do końca sezonu będzie jeszcze grał. Nie wiem, czy on, czy Blain będą mieli czas, by przyjeżdżać i oglądać zawodników. Myślę, że Antiga bardzo dobrze zna znaczną większość kadrowiczów, bo z częścią razem grał, a z niektórymi walczył po obu stronach siatki. Na pewno będzie miał jakąś okazję do obserwacji. Wszystko to było dokładnie analizowane i zostanie na pewno odpowiednio ułożone.

Mówi się też, że Antiga będzie miał za zadanie przekonać Pawła Zagumnego i Mariusza Wlazłego do powrotu do drużyny narodowej. Przed nami mistrzostwa świata, w których powinni występować wszyscy najlepsi zawodnicy.

- Zgadzam się, bo tutaj trzeba będzie zmobilizować wszystkie siły, które posiadamy. Dobrze by było, gdyby wszyscy nasi czołowi siatkarze znaleźli się w reprezentacji. Myślę, że na pewno będzie łatwiej Antidze rozmawiać z Pawłem Zagumnym, czy Mariuszem Wlazłym, niż Anastasiemu. Na koniec chciałbym pokusić się jeszcze o jedną dygresję. Historia pamięta taki przypadek, gdy zawodnik tuż po zakończeniu kariery został trenerem kadry i od razu był sukces (śmiech). A dookoła miał zawodników, z którymi jeszcze grał, więc trzymajmy po prostu kciuki.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (1)
avatar
stary kibic
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Zaskoczenie" - generalnie najłagodniej określają nominację Stefana polsatowscy eksperci. Trudno oczekiwać otwartej krytyki koncepcji kmitowsko - piechockiego koła ratunkowego opalonego prezesa Czytaj całość