Kielczanie w piątkowym pojedynku w Częstochowie, który obdarzony był ogromnym ciężarem gatunkowym, zainkasowali bezcenne trzy punkty. Zwycięzców się nie sądzi, ale sami podopieczni Dariusza Daszkiewicza zdawali sobie sprawę, że ich gra pozostawia jeszcze sporo do życzenia. - To był bardzo trudny mecz wyjazdowy, ale przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Udało nam się zwyciężyć, choć styl w jakim to zrobiliśmy nie zadawala nas. Wracamy teraz do domu i pracujemy nad swoją grą, a w kolejnym tygodniu czeka nas mecz z Olsztynem - mówi w rozmowie ze SportoweFakty.pl, libero kieleckiej ekipy, Bartosz Sufa.
Kielczanie przejęli kontrolę nad wydarzeniami na placu gry dopiero od trzeciego seta. Wcześniej walka była niezwykle zacięta. W inauguracyjnej partii gracze Effectora mieli już kilka punktów przewagi w zanadrzu, ale błyskawicznie je roztrwonili i o wszystkim rozstrzygała gra na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni i wygrali 26:24. - Odjechaliśmy trochę w połowie pierwszego seta, ale potem rywale nas dogonili i była emocjonująca końcówka. Troszkę z naszej winy, bo nie powinniśmy się tak rozluźnić. Było widać w drugiej partii, że AZS poszedł za ciosem, ale dziesięciominutowa przerwa dobrze nam zrobiła i wróciliśmy do gry - wspomina Sufa, który dodaje, że jego zespół potrafi zaadoptować się do przerwy między drugim, a trzecim setem, na której suchej nitki nie pozostawiło wielu zawodników i trenerów. - Niektórym to może pomagać, a niektórym przeszkadzać. Potrafimy się akurat do tego dostosować i nam to sprzyja.
Kielecki zespół jest w tym sezonie jednym z najmłodszych ekip w PlusLidze. Czas pracuje tylko na korzyść podopiecznych Dariusza Daszkiewicza, którzy mimo braku doświadczenia potrafią już jednak w newralgicznych momentach utrzymać nerwy na wodzy. - Mimo młodego wieku potrafiliśmy wytrzymać te końcówki i wygrać. Nawet mimo faktu, że częstochowianie mają w swoich szeregach kilku bardzo doświadczonych zawodników - zauważa Sufa.
Nie ulega wątpliwości, że ekipa z województwa świętokrzyskiego rozkręca się z biegiem czasu. Po dwóch porażkach na inaugurację sezonu, w kolejnych dwóch meczach kielczanie zapisali na swoim koncie sześć punktów i nawiązali tym samym kontakt z ligową czołówką. - Zakładamy sobie walkę w każdym meczu. W pierwszych dwóch kolejkach trafiliśmy na bardzo trudnych przeciwników. Zresztą w tym sezonie nie będzie łatwych spotkań. Cieszymy się z tego, co mamy - puentuje Bartosz Sufa.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!