Holenderski zawodnik w PGE Skrze Bełchatów występował jako środkowy. Do Cerrad Czarnych Radom przyszedł jako atakujący i już zdążył napsuć sporo krwi swoim byłym kolegom. W wygranym przez Czarnych pojedynku przeciwko Skrze skuteczność Wytze Kooistry w ataku wyniosła 54 procent. Dla porównania Mariusz Wlazły zdobył 9 punktów, przy zaledwie 19 procentowej skuteczności.
Czy nieprzedłużenie umowy było dobrym ruchem ze strony Skry? Miguel Falasca twierdzi, że nie było możliwości, by Kooistra został w Bełchatowie. - Ogranicza nas limit obcokrajowców. To sprawia, że nie możemy zatrudniać zbyt wielu zawodników z zagranicy. Gdybyśmy chcieli przedłużyć umowę z Kooistrą, musielibyśmy się liczyć, że ktoś ze składu musiałby wypaść - tłumaczy trener siedmiokrotnego mistrza Polski.
Według szkoleniowca na środku i na ataku, czyli na tych pozycjach, na których Holender mógłby grać, są inni siatkarze. - Zarówno na ataku, jak i na środku mamy dobrych zawodników z Polski. Problem był z innymi pozycjami i dlatego zakontraktowaliśmy na nie obcokrajowców - mówi opiekun bełchatowian.
Dodatkowy problem pojawił się, gdy szeregi Skry opuścił Michał Winiarski. - Po stracie Michała musieliśmy szukać takiego zawodnika, który byłby w stanie go zastąpić. To wszystko spowodowało, że dla Kooistry po prostu zabrakło miejsca - przyznaje Miguel Falasca.
Siatkówka na [b]SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
[/b]