Spotkanie ZAKSY z Knack Roeselare miało kluczowe znaczenie w układzie tabeli grupy G siatkarskiej LM, ponieważ jedna z drużyn miała ponieść pierwszą porażkę w tych rozgrywkach, a druga miała pozostać niepokonana.
Nerwowość i napięcie było widać na parkiecie od pierwszych piłek. Żadna z drużyn nie była w stanie grać swojej siatkówki, a zawodnicy nie umieli ustrzec się prostych błędów. Szybciej ze stresem zaczęli sobie radzić Belgowie. Po tym jak zablokowany został Dick Kooy, gospodarze mieli dwa oczka przewagi (12:10). Okazało się, że ta akcja to początek nieszczęść kędzierzynian. W okolicach drugiej przerwy technicznej przestało funkcjonować przyjęcie ZAKSY, co spowodowało jeszcze lepszą grę w tym elemencie zespołu z Roeselare (17:12). W dalszej części seta kędzierzynianie kilkukrotnie zbliżali się do rywali na trzy oczka, niestety na nic więcej nie było stać polskiego zespołu. Partia zakończyła się udanym atakiem ze skrzydła Rubena van Hirtuma (25:21).
Na drugiego seta ZAKSA wyszła pewniejsza siebie, co było widać w jej poczynaniach. Po skutecznych atakach Dicka Kooy'a i Grzegorza Boćka, kędzierzynianie na pierwszej przerwie technicznej mieli dwa punkty przewagi (6:8). Na nieszczęście dla polskiego zespołu, po powrocie na parkiet przypomniała o sobie ich największa bolączka - kiepska gra w przyjęciu. Mimo to, podopieczni Sebastiana Świderskiego z akcji na akcję zwiększali swoją przewagę. Było to możliwe dzięki świetnej grze blokiem. To właśnie zatrzymanie na siatce Hendrika Tuerlinckx'a dało ZAKSIE 5 oczek przewagi (11:16). Przyjezdni nie zamierzali zwolnić, a tym bardziej odpuścić. Pewna gra kędzierzynian spowodowała zamieszanie w szeregach Belgów, co odbiło się negatywnie na ich akcje. Gracze Knack Roeselare nie byli w stanie w tej partii zatrzymać rywali (20:25).
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Trzecia odsłona nie zaczęła się dla ZAKSY najlepiej. Po dwóch błędach Grzegorza Boćka gospodarze prowadzili 5:2. Chwilę później polski zespół odzyskał swój rytm gry i po asie serwisowym Jurija Gladyra doprowadził do remisu (7:7). Dobra passa gości trwała nadal. Kiedy w polu serwisowym pojawił się holenderski przyjmujący kędzierzyńskiej drużyny, Belgowie stanęli (10:14). Okazało się jednak, że nie na długo. Środkowa część seta zapowiadała zaciętą walkę w końcówce. Niestety dla polskich kibiców trzecia patria rozstrzygnęła się znacznie prędzej. Po tym jak zablokowany został Dick Kooy, autowy atak zaliczył Grzegorz Bociek (21:18). Był to początek końca ZAKSY, która nie była już w stanie odrobić start (25:20).
Pierwsze akcje czwartego seta wskazywały na szybkie zakończenie meczu zwycięstwem Knack Roeselare. Autowy atak Dominika Witczaka dał gospodarzom trzy oczka przewagi (4:1). Kędzierzynianie pokazali jednak, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Michał Ruciak punktowym serwisem przywrócił swojej drużynie wiarę w sukces (6:4). Chwilę później na tablicy wyników pojawił się remis po 6. Podobnie jak w poprzedniej partii środkowa część seta była zacięta, a żaden z zespołów nie zamierzał odpuścić. Jako pierwsza dwupunktową przewagę osiągnęła ZAKSA. Po skutecznym ataku Dicka Kooy'a, zespoły zeszły na drugą przerwę techniczną (14:16). Po powrocie na parkiet, kibice po raz kolejny mogli się przekonać o nieprzewidywalności siatkówki. Cztery dobre akcje Belgów, w tym as serwisowy Rubena van Hirtuma, dały prowadzenie gospodarzom (18:16). ZAKSIE udało się jeszcze zbliżyć do przeciwników, ale nie wystarczyło to, by przedłużyć spotkanie do tie-breaka. Mecz zakończył się asem serwisowym Hendrik Tuerlinckx (25:23).
Knack Roeselare - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:21, 20:25, 25:20, 25:23)
Knack: Tervaportti, Paulides, Tuerlinckx, Coolman, Claes, Van Hirtum, Rousseaux (libero) oraz Verhanneman
[b]ZAKSA: [/b]Zagumny, Bociek, Ruciak, Kooy, Możdżonek, Gladyr, Gacek (libero) oraz Lewis, Wiśniewski, Ferens, Witczak
Drużyna zagrała strasznie po juniorsku. Punkty gubione seriami, dużo nerwów, podpalania się... jakby nie było tam zawodników doświadczonych. Rozumiem, że średnia wie Czytaj całość