Pierwsza runda fazy zasadniczej za nami - podsumowanie IX kolejki LSK

Układ rozgrywek spowodował, że najciekawsze spotkanie kolejki rozgrywane było na dole tabeli. W pozostałych spotkaniach faworyci nie zawiedli, ale po raz kolejny drużyny z dolnej półki "postraszyły" liderów rozgrywek, co dobrze wróży na przyszłość. Dzięki temu w nadchodzących spotkaniach możemy się spodziewać coraz zacieklejszych i emocjonujących pojedynków, gdyż dla ekip ze strefy barażowej nadchodzi ostatni moment na odbicie się od dna.

W tym artykule dowiesz się o:

Energa Gedania - BKS Aluprof Bielsko-Biała 0:3 (17:25, 23:25, 23:25)

Pierwszy z pojedynków w którym faworyt był z góry znany, początek spotkania to potwierdził, zawodniczki z Gdańska dały sobie narzucić styl gry przeciwniczek i szybko uległy. Jednak w kolejnych odsłonach potrafiły się zmobilizować i wykorzystując momenty rozluźnienia w szeregach rywalek, prowadzić wyrównaną grę z najlepszą drużyną obecnego sezonu. Wygrywając końcówki zespół z Podbeskidzia pokazał, że nieprzypadkowo jest liderem rozgrywek.

AZS Białystok - Winiary Kalisz 0:3 (14:25, 25:27, 23:25)

Drugie spotkanie o podobnym ciężarze gatunkowym, i bardzo podobnym przebiegu. Tylko niepoprawni optymiści z Podlasia mogli oczekiwać innego wyniku, ale po raz wtóry potwierdza się zasada, że spotkanie się samo nie wygra. Zbyt łatwa i wysoka wygrana na początku spotkania wprowadza rozluźnienie w szeregi kaliszanek, a to skrzętnie wykorzystują akademiczki, które dzięki ogromnej ambicji i woli walki, były bliskie sprawienia wielkiej niespodzianki. Dramatyczne i nerwowe końcówki rozstrzygają jednak na swoją korzyść mistrzynie, potwierdzając swoje umiejętności.

Stal Mielec - Farmutil Piła 1:3 (25:16, 20:25, 12:25, 14:25)

Trzecie starcie góry z dołem, ale zupełnie odmienny przebieg. Tym razem to niżej notowana ekipa rozpoczyna od mocnego uderzenia, wygrywa pierwszy set w stylu, który może wskazywać na wielką sensacje. Jednak to był tylko piękny początek katastrofalnej końcówki, w której ?rozdrażnione? faworytki pokazują , że potrafią się podnieść z takiej sytuacji i w kolejnych odsłonach rozgromiły mielczanki. Mecz ten również pokazał, że wysoka pozycja w tabeli i rozgrywki w europejskich pucharach, to nie jest przypadek.

MKS Muszynianka - MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (26:24, 25:23, 23:12)

Gdy beniaminek spotyka na swej drodze pretendenta do tytułu mistrzowskiego wynik takiej konfrontacji może być tylko jeden. Tak było i tym razem, ale przebieg gry i postawa debiutantek ekstraklasy w pierwszych dwóch setach mile zaskakuje nie tylko sympatyków dąbrowskiej drużyny. Gdyby nie trapiące zespół kontuzje i mniejsze doświadczenie, wynik mógłby być podobny lub nawet lepszy niż w Mielcu. Również tym razem, górę biorą umiejętności i doświadczenie utytułowanych rywalek, ale zaskakuje i cieszy fakt, że dąbrowianki zaczynają nawiązywać wyrównaną grę z zespołem z "wielkiej czwórki".

AZS AWF Poznań - GCB Centrostal Bydgoszcz 3:0 (25:23, 25:23, 32:30)

Największe oczekiwania i emocje miały być w tym meczu i były. Mimo różnego dorobku punktowego, obie ekipy podjęły wyzwanie i walczyły zaciekle o zwycięstwo, prezentując porównywalny poziom o czym świadczą wyniki poszczególnych setów, kończące się najmniejszą możliwą różnicą punktów i grą na przewagi. Wprawdzie cel o jaki walczył powodował, że zawodniczki po dwóch stronach siatki grały zdenerwowane i bardzo spięte, to dla zgromadzonych kibiców był to hit tej kolejki. Akademiczki z Poznania, ponownie wróciły do środka tabeli, ale Centrostal pokazał, że walka o wyjście ze strefy barażowej dopiero się zaczyna.

Komentarze (0)