Marcin Waliński: Czas działa na naszą korzyść

Bydgoscy siatkarze byli blisko pokonania ZAKSY, ale ostatecznie wywalczyli tylko jeden punkt. - Trzeba się cieszyć z tego, co się ma - powiedział Marcin Waliński.

Siatkarze Transferu długo czekali na pierwszą zdobycz punktową w tegorocznych rozgrywkach PlusLigi. Swój cel osiągnęli dopiero w piątkowym meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Podopieczni Mariana Kardasa mogli nawet zgarnąć całą pulę, ale ostatecznie zdobyli tylko jeden punkt. - Trzeba się cieszyć z tego, co się ma. Było blisko i szkoda tego pierwszego seta. Tak naprawdę nie gralibyśmy tie-breaka, gdybyśmy wygrali w pierwszym secie i dawno byłoby już po meczu. Każdy wie, że tie-break jest loterią, źle go zaczęliśmy i w konsekwencji przegraliśmy mecz - powiedział po meczu siatkarz Transferu, Marcin Waliński.

Marcin Waliński w meczu z ZAKSĄ zastąpił Marcina Wikę i zdobył 14 punktów.
Marcin Waliński w meczu z ZAKSĄ zastąpił Marcina Wikę i zdobył 14 punktów.

Przyjmujący bydgoskiego zespołu jedną z przyczyn porażki upatrywał w błędach własnych popełnianych przez gospodarzy tego spotkania. W pierwszym secie Transfer prowadził już 16:13, ale kędzierzynianie zdołali odmienić losy tej partii. - Stanęliśmy na kilka punktów i to było z naszej winy. Mieliśmy wtedy złe przyjęcie i trochę własnych błędów, dlatego przegraliśmy tego seta - ocenił Waliński. - W czwartym secie też było za dużo błędów własnych i mam nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej. Czas na pewno działa na naszą korzyść - dodał bydgoski przyjmujący.

Chociaż za nami dopiero pięć spotkań PlusLigi, to wyjściowy skład Transferu uległ już znacznym zmianom. W porównaniu do premierowych spotkań, w meczu z ZAKSĄ od pierwszych minut zagrali tylko Wojciech Jurkiewicz, Yasser Portuondo i Tomasz Bonisławski. Pozostali siatkarze albo są kontuzjowani albo zostali zmienieni, m.in. przez Pawła Woickiego i Carsona Clarka, którzy bardzo późno dołączyli do Transferu. - Każdy wnosi coś do drużyny, nie można powiedzieć, że jest lepiej czy gorzej, ale widać, że ta gra nam się klei. Mimo, że chłopaki nie trenują z nami to długo, to ta gra wyglądała fajnie i mam nadzieję, że im dłużej będziemy trenować, tym bardziej będzie to działało na naszą korzyść i w końcu wygramy, chociaż teraz będziemy mieli mieć trudnych przeciwników – zakończył Marcin Waliński.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)