Dość niespodziewanie Effector wywiózł z trudnego terenu w Radomiu pełną zdobycz. Cerrad Czarni, którzy wygrali dwa ostatnie spotkania przed własną publicznością, tym razem musieli przełknąć gorzką pigułkę. Gospodarze nie wywalczyli w niedzielnym pojedynku nawet seta.
Osiągniętym rezultatem nie był zaskoczony Łukasz Polański, uznany za najlepszego zawodnika meczu. - Na pewno chcieliśmy wywieźć stąd komplet punktów. Nie było większej różnicy, czy wygramy 3:0, czy 3:1 - zaznaczył. - Można powiedzieć, że jest to zwycięstwo za "sześć punktów", bo był to bardzo trudny mecz - podkreślił.
Świetnie spisujący się do tej pory beniaminek PlusLigi był jedynie tłem dla kielczan. Ich triumf właściwie ani przez moment nie był zagrożony. Co zadecydowało o korzystnym rezultacie na korzyść przyjezdnych? - Myślę, że w głównej mierze zagrywka i opanowanie w końcówkach - odpowiedział środkowy. - Pierwszy set był w całości pod naszą kontrolą. W drugim wygraliśmy w końcówce, w kolejnym podobnie, po bardzo nerwowym fragmencie - przypomniał.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Niemniej jednak, w decydujących momentach drugiej partii podopieczni Dariusza Daszkiewicza roztrwonili wypracowaną wcześniej zaliczkę. - To jest jeden z naszych największych mankamentów. Nie utrzymaliśmy przewagi, bo prowadziliśmy trzema punktami - przyznał Polański. - Czarni wyrównali, ale dwa głupie błędy z ich strony dały nam zwycięstwo - zakończył MVP spotkania.