Horror w Gdańsku! Lotos Trefl przegrał po tie-breaku - relacja z meczu Lotos Trefl Gdańsk - Cerrad Czarni Radom

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lotos Trefl Gdańsk przegrał pięciosetowy horror z Cerradem Czarnymi Radom. To radomianie zachowali więcej spokoju w tie-breaku, a to wystarczyło, aby wygrać w Gdańsku.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz sąsiadujących ze sobą drużyn w tabeli PlusLigi rozpoczął się od nieudanej zagrywki gospodarzy. To jednak nie zdeprymowało siatkarzy Lotosu Trefla Gdańsk, którzy dobrą grą w bloku oraz dobrym rozegraniem w ataku schodzili zwycięzcy na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:6. W kolejnej fazie seta drużyna Cerrad Czarni Radom doprowadziła do wyrównania. Zawodnikom Lotosu Trefla Gdańsk przydarzały się indywidualne błędy. Obie drużyny zaczęły grę punkt za punkt. W końcowej fazie seta ani drużyna z Gdańska ani z Radomia nie osiągnęła znaczącej przewagi punktowej. Emocje towarzyszyły kibicom do samego końca. Ostatecznie pierwszego seta wygrali siatkarze Cerradu Czarnych Radom 23:25.

Drugi set zaczął się od wymiany punktów między zespołami. Spowodowane to było przede wszystkim własnymi błędami drużyn aniżeli przemyślanymi akcjami. Jednakże gospodarze nie czekali na dalsze błędy gości i zaatakowali. Przewaga Lotosu Trefla zaczęła rosnąć. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:5. Ambitna gra drużyny prowadzonej przez Roberta Prygla pozwoliła jej doścignąć gospodarzy. Kibice zgromadzeni w hali Ergo Arena oglądali grę punkt za punkt. W obu ekipach brakowało znaczącego lidera, który pociągnąłby grę. Ostatecznie drugiego seta wygrali zawodnicy Lotosu Trefla Gdańsk 25:23.

Trzeci set to znów nerwowa gra po obu stronach siatki. Gdańszczanie nie potrafili osiągnąć znaczącej przewagi. To tylko dawało nadzieję siatkarzom Cerradu Czarnych Radom. W tym secie można było zauważyć dużą nerwowość po obu stronach. Wiele własnych błędów w grze Lotosu Trefl Gdańsk przynosiło punkty gościom. Nerwowa końcówka, którą oglądali kibice przyniosła zwycięstwo 25:23 gościom. W tym momencie zawodnicy z Radomia mieli pewny punkt w meczu.

Wszyscy kibice żółto-czarnych spodziewali się, że czwartego seta ich idole nie odpuszczą. Mieli rację. Gdańszczanie zagrali bardzo dobrze. Ich plan odskoczenia zawodnikom Cerradu Czarnych powiódł się, ale... Znowu chwiejna postawa siatkarzy dała znać. Gospodarze zachowali się bardzo gościnnie i pozwolili przeciwnikom doprowadzić do remisu 23:23. Jednakże ostatecznie wygrali tego seta 26:24.

Piąty, ostatni już set zaczął się po myśli żółto-czarnych. Wydawało się, że będą kontynuować dobrą grę. Jednakże podopieczni Roberta Prygla przycisnęli i odskoczyli na kilku punktową przewagę, której do końca seta już nie oddali. Ambitnie walcząca drużyna z grodu nad Motławą ostatecznie przegrała 10:15, a cały mecz w stosunku 3:2.

Podsumowując mecz można stwierdzić, że spotkały się zespoły, których obecna forma reprezentuje miejsce w tabeli. Chwiejna, nerwowa, często rwana gra - to obraz stylu jaki prezentują od początku sezonu obie ekipy.

Lotos Trefl Gdańsk - Cerrad Czarni Radom 2:3 (23:25, 25:23, 23:25, 26:24, 10:15)

Lotos Trefl Gdańsk: Żaliński, Łomacz, Jarosz, Gawryszewski, Zajder, Wierzbowski, Rusek (libero) oraz Stepień, Zemlik, M'Baye, Ratajczak, Stolc, Mikołajczak, Milczarek.

Cerrad Czarni Radom: Neroj, Wachnik, Westphal, Kooistra, Kamiński, Piovarci, Kowalski (libero) oraz Bołądź, Ostrowski, Radomski, Grzechnik, Kędzierski, Gutkowski.

MVP: Kooistra

Widzów: ok. 2700.

Źródło artykułu: