Alen Pajenk: Nie możemy tłumaczyć tej porażki specyficzną halą

Słoweński siatkarz był najlepszym zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla w przegranym meczu z Cerrad Czarnymi. Nie uchroniło to jednak jego drużyny od gładkiej porażki w Radomiu.

Środkowy trzeciej drużyny poprzedniego sezonu nie starał się w jakikolwiek sposób tłumaczyć porażki swojego zespołu. - Czarni zagrali po prostu lepiej. Od początku meczu prezentowaliśmy bardzo prostą siatkówkę, na którą rywal błyskawicznie znalazł receptę i odniósł zasłużone zwycięstwo - przyznał po zakończeniu wtorkowego spotkania.

Zapytany o to, czy gładka przegrana z Cerrad Czarnymi nie była efektem porażki w poprzednim tygodniu z PGE Skrą Bełchatów, Alen Pajenk odpowiedział: - Nie wydaje mi się. Według mnie wyrzuciliśmy już z głów porażkę ze Skrą i do meczu w Radomiu przystąpiliśmy skoncentrowani i dobrze przygotowani - zaznaczył Słoweniec. - Gospodarze są bardzo mocni we własnej hali, wydatnie pomogli im również kibice. Czarni grali tak dobrze, że nie dali nam żadnych szans, nie mieliśmy nic do powiedzenia - dodał.

Jastrzębski Węgiel przystępował do starcia na Mazowszu w roli faworyta. Jeszcze niedawno prowadził przecież w tabeli PlusLigi. Spodziewał się jednak ciężkiego boju. - Zawsze, gdy grasz z teoretycznie silniejszym rywalem, starasz się podwójnie, chcesz zaprezentować się z jak najlepszej strony. Na pewno nie traktowaliśmy radomian jako najsłabszy czy jeden z najsłabszych zespołów rozgrywek. Nie mogło być również mowy o jakimkolwiek lekceważeniu - zapewnił Pajenk.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Słoweński środkowy zdobył w miniony wtorek 9 punktów, najwięcej ze swojej drużyny. Spore trudności jemu oraz kolegom sprawiła hala Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Słyszałem, że wszystkie zespoły, które tutaj przyjeżdżają, mają spore problemy. Sufit jest bardzo nisko, pomalowany na specyficzny żółty kolor. Nie sądzę, jednak, aby to był główny powód naszej porażki i abyśmy tym mogli tłumaczyć naszą bardzo słabą dyspozycję - podkreślił.

Po wtorkowym spotkaniu Pajenk (nr 5) nie miał powodów do radości
Po wtorkowym spotkaniu Pajenk (nr 5) nie miał powodów do radości
Komentarze (2)
avatar
arik
30.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
arik
30.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Radom! Znowu zapunktowali i to z nie byle kim. Wcześniej Gdańsk, teraz Częstochowa czeka! A byli skazywani na porażke. WYZEEE