Zakończyć rundę śpiewająco - zapowiedź meczu Pałac Bydgoszcz - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niedzielne starcie Pałacu Bydgoszcz z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza będzie niezwykle ważne dla obu ekip. Gospodynie, podobnie jak dąbrowianki, potrzebują wygranej, aby odbudować podupadłe morale.

Przed niedzielnym starciem nastroje w obu ekipach dalekie są od pozytywnych. Zespół z Dąbrowy Górniczej, który przed sezonem typowany był do walki o medale, zawodzi na całej linii, a co gorsza, w ostatnim czasie przechodzi prawdziwą burzę. Bydgoszczanki natomiast odniosły jedną wygraną i powoli zaczynają godzić się z faktem, iż za kilka miesięcy będą musiały stoczyć batalię, której stawką będzie utrzymanie w Orlen Lidze. - Będziemy walczyć o to, żeby pozostać w gronie tych najlepszych zespołów, może o awans do 8. Przy takiej zdobyczy punktowej jaką mamy aktualnie będzie to niezwykle trudnym zadaniem. Musimy przede wszystkim zmienić naszą postawę mentalną, bo brakuje nam wiary w zwycięstwo - przyznała Monika Naczk po ubiegłotygodniowej porażce w Sopocie.

Znacznie gorsze nastroje panują w ekipie z Zagłębia Dąbrowskiego, którą po serii porażek, opuścił dotychczasowy szkoleniowiec Waldemar Kawka. - Moja decyzja jest podyktowana tym, że zespół gra słabo, mamy kłopoty, oczekiwania wszystkich, czyli władz klubu, kibiców, zawodniczek i pewnie też menedżerów są ogromne. Nie spełniamy swoich zadań, nie widać postępu w naszej grze, robimy dalej kolosalną liczbę błędów. Jestem takim człowiekiem, że nie potrafię żyć z porażkami, nie potrafię przegrywać. Ponieważ MKS jest dla mnie w życiu najważniejszy, więc decyzja musiała być taka, a nie inna. Zawsze ktoś nowy spowoduje, że zespół będzie siłą rzeczy grał lepiej i uważam, że zmiana na tym stanowisku jest konieczna. Z drugiej strony wierzę, że ten zespół po obecnych kłopotach będzie grał lepiej. Nie wiem czy to będzie za tydzień, za miesiąc, ale wierzę w te dziewczyny - powiedział były już szkoleniowiec wicemistrzyń Polski, uzasadniając swoją decyzję.

Waldemar Kawka pożegnał się już z zespołem. Przyznaje jednak, że nadal będzie trzymał kciuki za drużynę z Dąbrowy Górniczej
Waldemar Kawka pożegnał się już z zespołem. Przyznaje jednak, że nadal będzie trzymał kciuki za drużynę z Dąbrowy Górniczej

Decyzja szkoleniowca nie ucieszyła samych siatkarek. Kapitan zespołu Elżbieta Skowrońska przyznała, że atmosfera po ostatnich porażkach nie jest najlepsza, a dymisja Waldemara Kawki dodatkowo pogłębiła problem. - Tak jak tu siedzę, jestem kapitanem tego zespołu, tak samo brałam w tym wszystkim udział, czuję się tak samo odpowiedzialna za te wyniki, które są w tym roku, przypuszczam, że każda dziewczyna czuje tak samo. To nie tylko trener jest winny, wszyscy razem jesteśmy winni temu, co się dzieje. Nie uważam, żeby to była wina tylko i wyłącznie trenera, sądzę, że winna jest cała drużyna, my jesteśmy na boisku, odpowiadamy za pewne rzeczy, trener może nas tylko przygotowywać do działań, które wykonujemy. Dlatego jesteśmy współodpowiedzialne za ten wynik - powiedziała Skowrońska. Niewykluczone, że zespół wicemistrzyń Polski w spotkaniu w Bydgoszczy poprowadzi już nowy trener Nicola Negro. - Doszedłem do wniosku, że jest to młody i bardzo ambitny trener, ale z dosyć dużym doświadczeniem. Kontrakt podpisany jest do końca sezonu. Mam nadzieję, że z Leszkiem będą tworzyli team dwóch młodych ludzi i będę ich traktował jako równorzędnych trenerów, będę chciał doprowadzić do współpracy, by panowie podejmowali wspólnie bardzo ważne decyzje, na przykład co do taktyki - wyjaśnił swoją decyzję Robert Koćma, Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Nieco inne kłopoty mają z kolei w Bydgoszczy. Pałacanki dotknęła w ostatnim czasie plaga kontuzji. W starciu z Siódemką Legionowo, urazu doznała Ewelina Janicka, która nie pojawi się na placu gry przez kilka najbliższych miesięcy. W starciu z Atomem Treflem Sopot, boisko opuścić musiały Kinga Dybek (podkręcenie stawu skokowego) i Katarzyna Wysocka (problemy z kolanem). Wszystko wskazuje jednak na to, że obie pojawią się na boisku w niedzielne popołudnie. Po dłuższej przerwie do zdrowie powraca także Zuzanna Czyżnielewska, jednak atakująca ekipy znad Brdy prawdopodobnie pojawi się na boisku dopiero w styczniu.

Czy w tej sytuacji, gospodynie zdołają przerwać serię porażek, która pozwoli im uwierzyć w skuteczną walkę o awans do play-off? Zadanie wydaje się być bardzo trudne. Podobnie jak w przypadku dąbrowianek, które dodatkowo muszą rywalizować na parkietach Ligi Mistrzyń. Zwycięstwo bez wątpienia tej ekipie jest równie potrzebne jak miejscowym. Nie tylko z uwagi na trudną sytuację w tabeli, ale także na morale zespołu, które nie poprawiło się po ostatniej przegranej w Zurychu. W niedzielę remis jest wykluczony, dlatego po spotkaniu, jedna z ekip będzie mogła zaśpiewać za Czerwonymi gitarami "Ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas!". O tym, która z ekip to uczyni, przekonamy się w niedzielny wieczór.

Pałac Bydgoszcz - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza niedziela, 1 grudnia 2013 r. godz. 17:00  

Źródło artykułu: