Paul Lotman: Robię, co mogę, żeby grać

Paul Lotman w rozmowie z naszym portalem opowiada o atmosferze panującej w drużynie, walce o miejsce w składzie oraz o akcji Movember, której sam przyjmujący był w Rzeszowie promotorem.

Resovia nie może ostatnio narzekać na brak pracy. Duża częstotliwość meczów ligowych, a także europejskie rozgrywki nie pozwalają na wiele odpoczynku mistrzom Polski. - Obecnie jesteśmy bardzo mocno zapracowani, bo mamy dużą częstotliwość meczów w PlusLidze, a do tego dochodzi jeszcze Liga Mistrzów. Póki co wszystko nam wychodzi i chcemy to utrzymać. Przed nami wyjazdowy mecz w LM i musimy zrobić wszystko, żeby wrócić na właściwe tory także w europejskich rozgrywkach - mówi Paul Lotman.

- Spotkanie w Czechach będzie bardzo ważne i wręcz konieczne jest je wygrać, aby myśleć o dalszej fazie. Na szczęście mamy wyrównany skład, który pomoże nam nie odczuwać zbytniego zmęczenia po wielu ligowych meczach - dodaje.

Czy w tym sezonie, podobnie jak w poprzednich Amerykanin zakończy sezon jako kluczowa postać zespołu?
Czy w tym sezonie, podobnie jak w poprzednich Amerykanin zakończy sezon jako kluczowa postać zespołu?

Amerykański przyjmujący większość tego sezonu spędza w kwadracie dla rezerwowych z czego nie jest zadowolony. - Więcej w tym sezonie stoję w kwadracie i nie jestem z tego powodu szczęśliwy, ale robię wszystko co mogę, żeby grać. Decyzja jednak należy do szkoleniowca, a ja nim nie jestem. Jestem jednak ciągle gotowy, aby w odpowiednim momencie wejść i pomóc mojej drużynie - mówi Lotman.

Zapytany o akcję Movember, której jak sam przyznał na Twitterze, w Resovii był organizatorem, odpowiedział: - To ja jestem odpowiedzialny za wąsy w mojej drużynie (śmiech). Zapytałem chłopaków, czy nie chcieliby się dołączyć do tej akcji charytatywnej i wielu z nich się zgodziło co widać na boisku. Jestem szczęśliwy, że tylu z nich zdecydowało się dołączyć, bo to także buduje ducha drużyny. Mam nadzieję, że powtórzymy to za rok - zakończył z uśmiechem Amerykanin.

[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[/b]

Źródło artykułu: