Bełchatowscy siatkarze byli faworytem sobotniego pojedynku z Transferem Bydgoszcz, ale mało kto spodziewał się tak szybkiego rozstrzygnięcia. Skra pierwsze dwa sety wygrała do 17 i 15, deklasując swoich rywali. Podopieczni Miguela Falasci w całym meczu zagrali na 53-procentowej skuteczności w ataku, ale było to owocem dobrej w innych elementach.
- Nie spodziewałem się zupełnie, że będzie tak łatwo w tych pierwszych dwóch setach, ale zapracowaliśmy na to, bo zagrywaliśmy naprawdę dobrze. W tych setach grę praktycznie ustawiła zagrywka i blok… no i obrona też - wyliczał po meczu Karol Kłos. - W trzecim secie przeciwnicy na pewno zagrali trochę lepiej, dużo więcej bronili, lepiej przyjmowali, aczkolwiek graliśmy do 16 punktów równo, a potem odskoczyliśmy. Cieszą te trzy punkty, bo tu wcale łatwo się nie gra, a ostatni mecz w Bydgoszczy przegraliśmy - dodał środkowy Skry.
Zarówno bydgoscy siatkarze jak i kibice chwalili drużynę przyjezdnych za styl gry, a "dominacja" jednym z częściej padających słów. Nicolas Uriarte często gubił blok Transferu, co pozwalało ofensywie Skry na kończenie ataków w widowiskowy sposób. Karol Kłos przyznał, że jego zespół przed meczem szczegółowo rozpracował grę rywali. - Na każdy mecz staramy się przygotować jak najlepiej i to jest zasługa naszego sztabu szkoleniowego, który naprawdę czytelnie nam to przekazuje i staramy się to realizować. W tym meczu zagrywka miała kluczowe rolę, bo ciężko by się blokowało, gdyby bydgoszczanie mieli lepsze przyjęcie – zakończył siatkarz Skry.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!