W miniony weekend zespoły siatkarek zakończyły pierwszą cześć sezonu Orlen Ligi. Bydgoski Pałac na półmetku tych rozgrywek znajduje się dziewiątym miejscu z trzema punktami na koncie i w meczu z MKS-em nie poprawił swojego bilansu. Dąbrowianki nie pokazały w "Łuczniczce" wielkiej siatkówki, ale zagrały skutecznie, wygrywając w trzech setach do 19, 20 i 21. Po meczu postawę swojego zespołu oceniła menadżer Pałacu, Ewa Kowalkowska.
- Mecz był przede wszystkim ambitny, bo zespół z Dąbrowy ma zupełnie inne cele postawione na ten sezon niż my. Grają tam zupełnie inne zawodniczki. Dla mnie jest to najważniejsze, że moja młodzież, która jest na boisku, nie boi się podjąć walki, broni bardzo dużo piłek. Bardzo bym chciała, żebyśmy zdobywali punkty, bo jest nam to potrzebne, ale nie był to mecz przegrany do 11, a czasami komuś to się zdarza. Cieszę się, że dziewczyny podejmują walkę, ale zdaję sobie sprawę z ciężkiej sytuacji, bo każdy zespół chce wygrywać - powiedziała była siatkarka Pałacu.
Dystans między Pałacem a zespołami ósmym w tabeli zespołem Siódemki wynosi już sześć punktów i przed bydgoszczankami arcytrudne zadanie. Ewa Kowalkowska przyznała, że tydzień pozostały do następnego meczu to niewiele czasu i nie chciała odpowiedzieć, jakie klub może podjąć działania zmierzające do poprawy pozycji zespołu. - Na taką ocenę przyjdzie czas, bo jesteśmy pół godziny po spotkaniu. Na razie ochłoniemy po pierwszej rundzie, ocena będzie i zobaczymy, co dalej będzie się działo - zakończyła menadżer Pałacu.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!