Kolejny triumf jastrzębian w Lidze Mistrzów - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - Tomis Constanta

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla odnieśli trzecie zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Po raz drugi w zmaganiach grupy F pokonali rumuński Tomis Constanta 3:1.

W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami, którego gospodarzem był rumuński zespół, siatkarze Jastrzębskiego Węgla wygrali 3:1. Siłą rzeczy, na własnym parkiecie jastrzębianie byli faworytem potyczki. Kolejna pewna wygrana z Tomisem Constanta dawała podopiecznym Lorenzo Bernardiego ogromne szanse na awans do fazy play-off siatkarskiej Ligi Mistrzów.

Już na początku spotkania zaznaczyła się delikatna przewaga jastrzębian, a Michał Kubiak udowodnił swoją grą, że ciągle jest w bardzo dobrej formie. Na pierwszej przewie technicznej gospodarze prowadzili 8:6. Po wznowieniu gry górniczy zespół powiększał przewagę, która wzrosła do czterech oczek. Miejscowi dobrze grali w ataku oraz obronie. Często podbijali ataki zawodników Tomisu Konstanta i wyprowadzali skuteczne kontry.

Na drugiej przerwie technicznej ekipa Bernardiego prowadziła już różnicą 6 punktów i do końca partii zdecydowanie kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie. Ostatni punkt zdobył asem serwisowym zdobył wprowadzony kilka minut wcześniej Thomas Jarmoc. Na szczególne słowa uznania za postawę w tej odsłonie zasłużył jednak kapitan Jastrzębskiego Węgla, Michał Łasko. Zdobył w nim 8 oczek, z czego 7 z ataku (100-procentowa skuteczność w tym elemencie).

Drugą odsłonę goście rozpoczęli z większym animuszem, niż seta otwarcia i po dwóch punktowych blokach objęli prowadzenie 3:2. Od razu fani jastrzębian zwiększyli moc dopingu, co skutkowało poprawą gry ich pupili. Na chwilę przerwy obie drużyny schodziły przy jednopunktowym prowadzeniu miejscowych. W dalszej części seta toczyła się dosyć wyrównana walka i żadna z ekip nie potrafiła wysforować się na zdecydowane prowadzenie.

Jednak to rumuńska ekipa jako pierwsza zdołała odskoczyć na więcej niż jeden punkt (16:14, 18:16). Każdorazowo gospodarze potrafili natychmiast niwelować straty. Kiedy podopieczni Martina Stojewa po raz trzeci zdołali wypracować sobie dwupunktowe prowadzenie w samej końcówce odsłony, wydawało się, że tym razem już nie dają się dogonić. A jednak. Za sprawa kapitalnej dyspozycji w ataku Michała Łasko, jastrzębianie znów odrobili straty, ale ostatecznie seta i tak przegrali do 25. W ostatniej akcji Kubiak ofiarnie ratował sytuację uderzając głową w bandy.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Reprezentacyjny przyjmujący, zaraz po wznowieniu gry w kolejnym secie, dał wszystkim do zrozumienia, że nic złego mu się nie stało. Udowodnił to posyłając na stronę rywali siedem bardzo trudnych zagrywek. Pomylił się dopiero przy ósmej, zaś Jastrzębski Węgiel szybko objął wysokie prowadzenie 7:1.

Zdecydowana przewaga uśpiła nieco podopiecznych Bernardiego i po zablokowaniu Michała Łasko, zespół Tomisu Constanta zniwelował przewagę gospodarzy do czterech punktów (11:15). Na więcej jednak drużynę Stojewa nie było stać i Jastrzębski Węgiel objął w tym meczu prowadzenie 2:1, wygrywając tę partię do 21.

Na czwartego seta szkoleniowiec śląskiej ekipy zostawił na parkiecie Rob Bontje, zaś miejsce w kwadracie dla rezerwowych zajął Simon Van De Voorde. Jastrzębianie szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie, lecz po asie Andreja Żekowa na tablicy widniał wynik 5:4 dla gospodarzy. Zagrywka była silną bronią zespołu Stojewa w tym fragmencie spotkania. Dzięki niej goście nie tracili dystansu do drużyny Jastrzębskiego Węgla, a nawet wyszli na prowadzenie 14:12.

Jako pierwsi szesnasty punkt w tym secie zdobyli jednak jastrzębianie i prowadzenie nie oddali już do końca meczu. Swoją cegiełkę do zwycięstwa dołożył również Mateusz Malinowski, wprowadzony na zagrywkę. Jastrzębski Węgiel, mimo chwilowych kłopotów, dość pewnie pokonał Tomis Constanta 3:1 i jest na dobrej drodze do fazy play-off siatkarskiej Ligi Mistrzów.

Jastrzębski Węgiel - Tomis Konstanta 3:1 (25:17, 25:27, 25:21, 25:22)

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Kubiak, Van De Voorde, Masny, Gierczyński, Pajenk, Wojtaszek (libero) oraz Jarmoc, Bontje, Popiwczak, Malinowski

Tomis Constanta: Żekow, Massina Tori Dias, Spinu, Nemec, Bahow, Rodrigues Calderon, Iwanow (libero) oraz Pawel, Tanasescu, Began

Komentarze (7)
avatar
jaet
4.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żekow, Rodriguez, Nemec, Stojew na ławce... Tomis, to nie są jacyś totalni leszcze. Podobnie z się z nimi męczyła naszpikowana gwiazdami Ankara. Nie ma co się czepiać JW, skoro Resovia mogła pr Czytaj całość
zalas
3.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
3 lata temu JW przegrał 3 pierwsze mecze w grupie i grał katastrofalnie. z grupy jednak wyszedł i awansował do FF, więc poziomem w tym momencie bym się nie przejmował bo ważne jak kończysz a ni Czytaj całość
avatar
Ahmed Pol
3.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Michały pograły ale zespół generalnie bardzo ale to bardzo przeciętnie odnoszę wrażenie ,że takie rumuny to szczyt możliwości na wygraną. Zobaczymy co dalej.... 
zalas
3.12.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
i w końcu Bontje trochę pograł. marnuje się ten chłop w JW. koniec poprzedniego sezonu pokazał, że jest znakomitym środkowym i powinien teraz być numer jeden a nie w kwadracie stać 
avatar
Eroll
3.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie wróżę im sukcesu w LM, skoro męczą się ze słabiutkim Tomisem.