Wszystkie porażki zostały przeanalizowane - rozmowa z Arturem Popko, prezesem PLPS SA oraz wiceprezesem PZPS cz. 2

Ola Piskorska
Ola Piskorska

Czy możemy wrócić jeszcze do mistrzostw Europy? Dlaczego właściwie Polska wylądowała, będąc współgospodarzem, po tak trudnej stronie drabinki? I dlaczego dysproporcja rankingów pomiędzy połówkami była tak duża?

- Nie chciałbym mówić, bo już nie pamiętam. Chyba to było losowanie, serpentyna.

Trudno mi sobie wyobrazić losowanie, które daje takie niesymetryczne efekty. Zwłaszcza w grupie D, gdzie spotkały się cztery zespoły o rankingu 22 lub wyżej. Chyba żadna serpentyna tak nie biegnie?

- Wydaje mi się, że było losowanie, ale nie pamiętam. Ale jeżeli się myśli o wygraniu takiej imprezy, to nie ma się co zastanawiać nad losowaniem i grupami. Gdybyśmy wygrali baraż, to gralibyśmy ćwierćfinał z Niemcami i to na pewno nie był przeciwnik poza naszym zasięgiem. Trzeba było wyjść i grać odważnie, i tyle. Nie ma co liczyć na losowanie, trzeba po prostu grać dobrze, ładnie i skutecznie.

Podsumowując ten ostatni sezon, czy związek widzi swoją winę w tych ostatnich porażkach? Czy coś można było zrobić inaczej?

- Zawsze takie pytania się pojawiają. Związek odpowiada za wszystko, i za sukces i za porażkę, więc na pewno jest też winien. Na pewno zawsze można było coś zrobić lepiej, ale, jak mówiłem, nie ma teraz sensu rozważać tego publicznie.

Przechodząc do przyszłości, jakie były motywacje do podpisania kontraktu przez PZPS z francuską parą trenerską, Stephanem Antigą i Philippem Blainem?

- Blain jest znanym fachowcem na świecie, szefem Rady Trenerów przy FIVB. Jest kimś, stworzył pewien własny system szkolenia, odmienny od szkoły włoskiej. To będzie dla polskiej siatkówki szansa na poznanie innej szkoły, bardziej technicznej. Może mniej taktyki, ale więcej techniki indywidualnej. Nie wiem, czy efekty będą zauważalne i jak szybko, ale myślę, że to może być ten brakujący element w polskiej reprezentacji. Brakuje nam techniki, sprytu na boisku, nawet cwaniactwa.

Tylko, że francuska szkoła techniczna bazuje na francuskim wyszkoleniu technicznym, które zaczyna się od młodego wieku u zawodnika i którego w Polsce nie ma.

- Na pewno będzie to konfrontacja pewnych stylów. Blain opracował też bardzo dobry program przejścia od juniora do seniora, z którego będziemy chcieli skorzystać. Będziemy mieli możliwość dotknięcia innej szkoły siatkarskiej. Myślę, że to będzie z pożytkiem dla siatkówki, a nawet może to być moment przełomowy w rozwoju dyscypliny. Już nie mówię o wynikach, tylko o takiej małej rewolucji. My jako federacja będziemy chcieli skorzystać najwięcej jak się da z doświadczenia Blaina i rozwinąć całą polską siatkówkę. Natomiast Antiga może nie ma doświadczenia trenerskiego, ale zna polską ligę jak mało kto i ma bardzo dobre rozeznanie w możliwościach i umiejętnościach polskich zawodników.
Dotychczas wielu polskich młodych trenerów współpracowało z kadrą i uczyło się od zagranicznych szkoleniowców nowych i pożytecznych rzeczy. Teraz może być im trudno zdecydować się na bycie asystentem u Antigi, człowieka bez żadnego trenerskiego doświadczenia, nie sądzi pan?

- Przede wszystkim będzie tam też Blain, którego ogromne doświadczenie trudno kwestionować. Wszyscy nasi trenerzy poznali już szkołę włoską, a kto chce się dalej rozwijać, będzie miał teraz możliwość poznania innego podejścia. Zawsze można się czegoś nauczyć, od każdego. Myślę, że żaden trener nie powie: "a czego ja się będę od niego uczył". Trzeba też pamiętać o tym, że to jest reprezentacja kraju i że jesteś w sztabie reprezentacji kraju. Pracujesz na określone cele, a nie jesteś asystentem tego czy tamtego. To jest to wielkie wyróżnienie być w sztabie reprezentacji, niezależnie od osoby szkoleniowca. Zwłaszcza w takim roku, jak nadchodzący, który jest zupełnie wyjątkowy z powodu mistrzostw świata, a także z powodu liczby meczów, jakie reprezentacja będzie musiała rozegrać, bo przecież są jeszcze kwalifikacje do mistrzostw Europy i Liga Światowa. W takim roku potrzebna jest jak największa konsolidacja całego środowiska, bo to ogromne wyzwanie. Na pewno jak zawsze drzwi do reprezentacji są dla wszystkich polskich trenerów szeroko otwarte i każdy może w każdej chwili przyjechać na zgrupowanie.

Mistrzostwa świata w Polsce w 2014 roku to faktycznie spore wyzwanie, też logistyczne i organizacyjne. Co dla PZPS będzie sukcesem? Sportowym i pozasportowym?

- Sportowo to znaleźć się w czwórce. Chcielibyśmy mieć półfinały i finały z udziałem reprezentacji Polski, bo wtedy impreza będzie żyła od początku do końca. To jest nasze marzenie i nasz cel.

A pozasportowo?

- Sama realizacja na odpowiednim poziomie całej tej imprezy już będzie sukcesem (śmiech). Nigdy dotąd nie robiliśmy czegoś aż tak ogromnego w Polsce. Trzeba to sfinansować, zorganizować i przeprowadzić. A nasz cel główny to oczywiście, żeby jak najwięcej osób w Polsce uczestniczyło w tych mistrzostwach, czy to na w halach, czy w strefach kibica czy oglądając transmisje. Chcielibyśmy sprzedać jak najwięcej z miliona biletów. Jeżeli kibice dopiszą w takich ilościach, to na pewno będzie to wielki sukces naszej dyscypliny.

W czasie mistrzostw Europy na meczach grupy D w Gdyni, bez udziału Polaków, było bardzo mało kibiców, mimo że grupa była bardzo ciekawa. Nie obawia się pan o frekwencję w miastach bez reprezentacji Polski?

- To też jest kolejny powód, dla którego zależy nam na jak najdłuższym pozostaniu reprezentacji Polski w turnieju. Ale nie porównujmy nawet tych dwóch imprez. Mistrzostwa świata to jest zupełnie inna skala. My na niej się koncentrujemy już od 2010 roku i przygotowujemy się do niej jak do żadnej innej. Marketingowo też to będzie wyglądało zupełnie inaczej. Ale oczywiście wyciągnęliśmy wnioski z pustych trybun w Gdyni i dużo rzeczy zmieniamy, na przykład całą organizację sprzedaży biletów. Postaramy się zrobić wszystko, żeby mistrzostwa świata w Polsce wypadły najlepiej jak się da w każdym elemencie.

Rozmawiała Ola Piskorska

[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy! [/b]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×