Ostatnie spotkania częstochowskich Akademików przynoszą prawdziwą huśtawkę nastrojów ich kibicom. Po kompromitującej porażce w Bielsku – Białej (0:3), po której to siatkarze usłyszeli nieco cierpkich słów od najwierniejszych fanów, przyszedł całkiem niezły, a co najważniejsze zwycięski mecz z Indykpolem AZS Olsztyn (3:2). Niestety, ostatnie spotkanie z Cerradem Czarni Radom (1:3) znów zakończyło się klęską podopiecznych trenera Marka Kardosa. Mizerię częstochowian, dzięki transmisji w Polsacie Sport widzieli chyba wszyscy, poza bezkrytycznie podchodzącym do swojej pracy Słowakiem. - W Radomiu popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów w pierwszej części meczu, ale udało nam się wrócić do gry i za to mój zespół zasługuje na pochwałę - powiedział po ostatnim meczu trener Kardos, który oglądał chyba inne spotkanie, gdyż po częstochowskiej stronie siatki trudno było znaleźć zawodnika, który zagrałby przynajmniej przyzwoicie. W drużynie AZS-u szwankowały wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła, a wszystko rozpoczynało się od fatalnego przyjęcia. Wszystko to nie napawa częstochowskich fanów optymizmem, na jedno dobre spotkanie przypadają im dwa wręcz kompromitujące. A przedsezonowe słowa prezesa Konrada Pakosza o tym, iż "obecny skład zamknie usta wszystkim malkontentom" można potraktować jako gorzki sarkazm.
Przeciwieństwem drużyny spod Jasnej Góry jest Asseco Resovia. Aktualny lider rozgrywek, jak dotąd przegrał tylko dwa mecze (1:3 w Jastrzębiu oraz 2:3 w Bełchatowie). Wśród podopiecznych trenera Andrzeja Kowala trudno znaleźć słabe punkty, a ponadto wielkim atutem tej drużyny jest szeroka ławka rezerwowych. W czterech ostatnich konfrontacjach, wliczając występy w Lidze Mistrzów Resovia nie straciła nawet seta. Imponująco wyglądają statystyki rzeszowian. W ostatnim meczu w Czeskich Budziejowicach z Jihostrojem drużyna z Podkarpacia miała aż 58 proc. skuteczności w ataku, w tym elemencie brylował szczególnie Jochen Schoeps (75 proc.). Do tego warto dodać 8 punktów zdobytych bezpośrednio z zagrywki i aż 13 punktowych bloków. - Poziom czeskiej siatkówki klubowej nie jest w tej chwili najwyższy, ale w niczym nie umniejsza to tak pewnego zwycięstwa rzeszowian i bardzo wysokiej ich formy w tym momencie sezonu. Ciężko będzie ich zatrzymać komukolwiek - przyznał komentując ostatni mecz Resovii ekspert Polsatu Sport, Wojciech Drzyzga.
Nie szukając wzniosłych metafor, sobotnie (godz. 17:00) starcie w Hali Częstochowa to klasyczny pojedynek Dawida z Goliatem. Racjonalnych przesłanek, które przemawiałyby za zespołem gospodarzy nie ma. Kibice swoje nadzieje pokładać mogą jednak w tym, iż tegoroczna PlusLiga naprawdę sypie zaskakującymi wynikami jak z rękawa. Ewentualnie mogą liczyć, iż przeplatający mecze ligowe z pucharowymi rzeszowianie złapią chwilową zadyszkę i postanowią zostać nieco spóźnionymi Świętymi Mikołajami. Przypomnijmy także, iż w zeszłym sezonie częstochowianom udało się pokonać Resovię i to na ich terenie. Była to jedna z największych sensacji w całych rozgrywkach.
AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów / sob. 7.12.2013 godz. 17.00
JMW