Courtney Thompson w Volero Zurych chce dorównać swojej idolce

Była rozgrywająca Budowlanych Łódź przyznała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, że jest zachwycona pobytem w nowym klubie i chce pomóc mu w osiąganiu zamierzonych sukcesów.

Doskonale znana polskim kibicom Amerykanka Courtney Thompson pokierowała swoją nową drużynę, Volero Zurych, do zwycięstwa 3:2 nad Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. Była zawodniczka Budowlanych Łódź przyznała w pomeczowej rozmowie, że środowe starcie w hali "Centrum" nie było dla jej zespołu łatwe. - To była prawdziwa walka! Nie przesadzę, jeżeli powiem, że musiałyśmy po prostu bić się o każdy punkt z przeciwnikiem. Miałyśmy naprzeciwko siebie doskonałą drużynę, poza tym w Polsce są idealne warunki do uprawiania siatkówki. Grałyśmy w obecności wielu wspaniałych fanów i dla nich stworzyłyśmy dobre widowisko. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że sobie poradziłyśmy - powiedziała reprezentantka USA.

Thompson w trakcie spotkania nie miała łatwego zadania, ponieważ jej koleżanki nie zawsze radziły sobie z doskonale realizującymi defensywną taktykę dąbrowiankami. Polski zespół wyłączył na długi czas z gry Kubankę Kenię Carcaces, liderkę w ataku Volero, ale na szczęście dla mistrzyń Szwajcarii swój dzień miała atakująca Olesia Rychljuk, zdobywczyni 30 punktów. - Wspaniałą rzeczą dla mnie w tym sezonie jest to, że mam w drużynie naprawdę doskonałe atakujące, dysponujące ogromną siłą. Ale poza tym potrafią one dostosować się do warunków panujących w danych meczu i zmieniać swoje zagrania w zależności od różnych sytuacji. Jestem częścią drużyny dopiero od trzech tygodni, dlatego dopiero uczę się współpracy z resztą zespołu, czyli kogo i kiedy mam "uruchamiać". Na szczęście z tak dobrze atakującymi zawodniczkami moja praca to prawdziwa przyjemność - stwierdziła rozgrywająca.

Amerykańska zawodniczka dołączyła do drużyny z Zurychu w trakcie sezonu, ponieważ włodarze klubu byli niezadowoleni z postawy Karine Guerry de Souza. Dlaczego Thompson zdecydowała się wrócić do Szwajcarii po czterech latach? - Volero ma przygotowany program rozwoju na każdy kolejny sezon, to bardzo fascynujący projekt. Poza tym jest to uznany klub w całym siatkarskim świecie. To dla mnie zaszczyt, że mogę tutaj występować - była siatkarka Volley Koeniz nie kryła radości.

Rozgrywająca Volero ma nadzieję, że pobyt w Szwajcarii będzie dla niej owocniejszy niż przygoda z polską siatkówką
Rozgrywająca Volero ma nadzieję, że pobyt w Szwajcarii będzie dla niej owocniejszy niż przygoda z polską siatkówką

Sympatyczna Amerykanka zdradziła jeszcze jeden powód, dla którego związała się właśnie z Volero. To chęć spełnienia marzeń sprzed lat i nawiązania do osiągnięć swojej sportowej idolki. - Pamiętam, jak oglądałam grę Robyn Ah-Mow, mojej wielkiej bohaterki, która występowała w Zurychu przez kilka lat. Kiedy otrzymałam ofertę, byłam naprawdę podekscytowana, aż przechodziły mnie ciarki! To naprawdę wspaniałe być częścią tak doskonale zorganizowanego klubu. Jestem tu po to, by pomóc zespołowi wygrać każdy kolejny mecz - przyznała zawodniczka.

Wspomniana Robyn Ah-Mow to urodzona w 1975 rozgrywająca i była reprezentantka USA, która zdobyła z kadrą srebro olimpijskie w Pekinie, dwukrotnie sięgała po brąz Pucharu Świata (2003, 2007) i złoto World Grand Prix w 2001 roku. Thompson zdołała już nawiązać do sukcesów swej idolki i sięgnąć po srebrny medal na olimpiadzie, w tym wypadku londyńskiej. Tu podobieństwa między zawodniczkami się nie kończą: obie mają... dokładnie 173 centymetry wzrostu! Rozgrywająca Volero przyznała, że marzą jej się inne osiagnięcia Ah-Mow, która trzykrotnie zdobywała mistrzostwo Szwajcarii.

Obecnie w europejskiej siatkówce kobiet rządzą niepodzielnie zespoły z Rosji, Turcji i Azerbejdżanu. Czy według Amerykanki Volero ma szansę wedrzeć się do czołówki klubów kontynentu w najbliższych latach? - Oczywiście! Przecież wszystko jest możliwe, choć nie ukrywam, że czeka nas jeszcze wiele pracy, zanim zaczniemy grać na zakładanym, najwyższym poziomie. Najważniejsze, że nasza grupa ma bardzo dobre nastawienie do ciężkiej pracy, pomaga nam świetny sztab szkoleniowy i wspaniały prezes (Stav Jacobi - przyp. red.). Ich wymagania wobec nas są spore, ale jednocześnie starają się, by zapewnić nam wszystko. To bardzo ważne - zaznaczyła Thompson.

- Polska to dla mnie zdecydowanie najlepszy kraj do gry w siatkówkę. Kto wie, być może jeszcze kiedyś przyjdzie mi tutaj zamieszkać, ale na razie jestem częścią ważnego projektu w Szwajcarii - odpowiedziała siatkarka znana łódzkim kibicom na pytanie o wspomnienia związane z Polską.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)